Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I znowu cwiczonka zaliczone
6 listopada 2013
Czuje się swietnie. Skalpel zaliczony drugi dzien. Nie zamierzam przestać. Dietowo tez ok. Gorzej z moim malzenstwem bo jest na rozsypce. Z nas już chyba nic nie będzie. Milosc już dawno wygasla bynajmniej z mojej strony. mój maz jest okropny tak mnie gnębi ze szok. Chyba jesteśmy razem dla dzieci bo Dawid jest bardzo za nim a jak dorosną to on pojdzie w swoja strone a ja w swoja z dziecmi . Druga opcja to albo on się wyprowadzi z domu a trzecia ja wracam do mamy z dziecmi do Polski a le wtedy dzieci nie będą widzialy ojca a Dawid pytany gdzie chce mieszkac w PL czy w szkocji to wybral Szkocje. Ehh i co ja mam zrobić? Mam już dosyć tego tyrana, ciagle mu o cos chodzi. No to się wyzalilam. Buziaki Vitalijki.
MamaJowitki
6 listopada 2013, 07:17dobrze ze cwiczonka cos CI daja, przykro sie czyta takie rzeczy ale pamietaj ze dzieci sa szczesliwe gdy rodzice sa sczesliwi, moze warto porozmawiac z mezem?