Wczoraj wracając z pracy spotkałam faceta, który biegał. Szłam długim chodnikiem , a on przebiegł obok mnie, potem wracał, potem znowu zawrócił i potem znowu.....Nie miał wcale zadyszki a nie był już pierwszej młodości. Był po 60. Nie jest to wcale sportowiec, bo facet nawet nie miał dresu , był ubrany normalnie kurtka i spodnie.
Tyle znaków ostatnio na mojej drodze spotykam, które mnie motywują, chyba los chce abym się wzięła za siebie , bo znowu przytyram .
A może data 1 luty będzie odpowiednia na start?
brugmansja
31 stycznia 2015, 01:02No to do dzieła!
tchorzz
30 stycznia 2015, 13:44Pozazdrościć gościowi kondycji. Zgadzam sie że to dobry motywator.
kamci.a
30 stycznia 2015, 09:19Ja sama chciałabym już biegać, ale coś mnie hamuje, że kondycja nie ta, że się ośmieszę po 100 metrach z zadyszką.
Magga74
30 stycznia 2015, 09:23Każdy potrzebuje innego sportu, ja też próbowałam z bieganiem i jakoś mi to nie idzie ...:( Jakiś wewnętrzny hamulec u mnie też się odzywa, zdecydowanie wolę ćwiczenia w domu
kamci.a
30 stycznia 2015, 09:36Ja już kiedyś biegałam, ba bardzo to lubiłam :) Zainspirowałaś aż mnei dzisiaj :)
agaa100
30 stycznia 2015, 10:12Ja też nie lubię biegać, wolę np. zumbę :)
Pokerusia
30 stycznia 2015, 08:53też czekam na luty z ustęsknieniem i nowymi postanowieniami;-) Trzymam kciuki!
Magga74
30 stycznia 2015, 09:13To postanowione, zaczynamy razem w lutym :)