Weszlam do ulubionego sklepu z ciuchami a tam na wieszaczkach wisza spodniczki i...patrza na mnie. Zerknelam jeden raz, drugi i udaje ,ze mnie nie interesuja ale kiedy obeszlam stoisko dookola musialam podejsc.....No wlasnie , ostatnio jak stalam kolo tych wieszaczkow i znalazlam rozmiar dla siebie to jakos tak wydladal mi sie duuuuzy a teraz stoje ,patrze i tak sobie rozmyslam.......skoro moj pasek przy spodniach musialam przesunac o dwie spore odleglosci, skoro spodnica w ktorej biegam po domu kreci sie wokol mojego pasa jak baletnica, jesli spodnie moge wlozyc bez rozpinania guzika to chyba znak,ze SCHUDLAM..........i ..wzielam do reki jeden wieszaczek ,po czym weszlam do przymiezalni i szybko wskoczylam w ciuszek. To bylo piekne.....jak w bajce .....wszystko lezalo na swoim miejscu bioderka okraglutkie, wciecie w pasie , biuscik do przodu no i wreszcie poczulam sie tak jak powinnam czyli dobrze z wlasnym wygladem.
Przede mna jeszcze duzo kilogramow do zrzucenia (tak sobie zaplanowalam) ale widzac takie efekty chce mi sie dalej isc do przodu.....malymi kroczkami...tak jak radzi pani psycholog....Jeszcze kilka miesiecy temu stajac na wadze tak bardzo chcialam, zeby chociaz troszeczke zmniejszala ilosc kilogramow .......dekagrakow,,,,,,,a teraz codziennie z radoscia patrze ile ubywa i nawet jesli nie wpisuje tego w komputer.....ciesze sie z rezultatu.
Milego dnia.
marzena126
22 marca 2013, 10:56W takim razie gratuluję efektów! Takie chwile na prawdę poprawiają samopoczucie ;)
Magdaewelina81
22 marca 2013, 10:54Super :-) z takim podejściem niebawem będziesz wyglądać jak "rakieta " :-)
nika228
22 marca 2013, 10:46Cudowne uczucie:)