...dodam, że skala jest od 10 do -10.
Na przekór własnemu organizmowi (który śpi) i umysłowi (który również śpi) - wpis jest w energetycznym zielonym kolorze. Może to pomoże? Jeżeli nie, to może zna ktoś z Was dyskretnego dilera? Może wrzucę amfę albo jakieś inne cudo? ;)***
Wracam do papierzysk. Ale jak ja mam wycenić kredyty na koniec starego roku, skoro mam problem ze sformułowaniem myśli??
PS. Nattina, dziękuję serdecznie za podpowiedź a propos przystanku. Chyba nigdy się nie nauczę, czy z przystanku, czy przystanka!!! Wiem, że są rzeczowniki żywotne i nieżywotne, wiem, że się inaczej odmieniają (qjon byłam, to wiem), ale i tak na wyczucie tego nie ogarniam. Zresztą - "Temu misiu odpadło oczko!" ;)
PS. Przytyłam. Trochę po równi pochyłej lecę - na własne życzenie. Wiem, co robię źle. Wiem, czego nie robię. Ale na razie się jeszcze nie zebrałam, żeby przeciwdziałać. Chyba muszę znów dostać brutalnego kopa w zad, żeby się ruszyć...
______________________________________________________
***Dla jeszcze mniej kumających - to było coś na kształt żartu - i co z tego, że słabego? ;) Nigdy niczego nie brałam (nawet marihuany) - czego osobiście bardzo żałuję, bo może należałoby w końcu spróbować? :>
sasza1973
13 stycznia 2010, 21:14Ja maryhy też nie brałam :), ale (bynajmniej nie podpowiadam) na studiach moi współlokatorzy z akademika przed egzaminami popijali kawkę z aspiryną. Kop po tym był nieziemski, kilkanaście godzin mogli ciągąć wkuwanie:))) Pozdrawiam ciepło:)
Nattina
13 stycznia 2010, 17:19ja chociaż kształcona, tez mam mnóstwo wątpliwości i zawsze sparwdzam ze słownikiem :) calus
aganarczu
13 stycznia 2010, 14:23niestety sposobow na ozywienie nie znam. Sama chodze troche do tylu chociaz przyjazd mojej przyjaciolki nakreca mnie bardzo pozytywnie!!!
protalinka
13 stycznia 2010, 13:11ku zebraniu się w przeciwdziałaniu: kopa posyłam, by zachwytem czytać zapiski osiągania sukcesu:)
lenka23de
13 stycznia 2010, 10:57Hmmm na nic nie jest za pozno:)Moja tesciowa(50 lat) nie tak dawno miala okazje zapalic marihuane-zrobila to oczywiscie... NIe wiem co bylo dalej gdyz srednio mnie to interesuje.... Ja tez nie ogarniam,i to juz od kilku dni.Mam jednak nadzieje,że uda sie wreszcie!!! Milego dnia,dasz rade!!!
gachew
13 stycznia 2010, 10:49Zawsze można spróbować....ale po co??? Na pewno są jakieś inne sposoby na ożywienie się.. Może jakieś wesołe spotkanie z ludzikami pełnymi pozytywnej energii... Póki co wirtualny, energetyczny kop ode mnie :) pozdrawiam
oszqrde
13 stycznia 2010, 10:41na otępienie umysłowe podobno dobry jest syrop tussipect znany w środowisq studentów :D