...swojej własnej, małej, prywatnej, czarnej dziury. Źle mi dzisiaj, od samego rana. Już w nocy zresztą było niefajnie. Zmęczona jakaś taka jestem. Niewyspana. Po wizycie u dentysty (i wycięciu kawałka dziąsła). No po prostu szał.
Pralka nie działa. Chyba się zesrała na amen-amen. Znakomicie, doprawdy. Szmatki chyba zgniją - chyba, że je dzisiaj ręcznie postaram się doprać. Albo może wygotować...
Wczoraj byliśmy na imieninach Babci Maćka. Bardzo lubię spotkania rodzinne, nawet, jeżeli jest to rodzina "nabyta". Ale wczoraj przeszło mi przez głowę, że może zostanę w domu, zakopię się w jamce i pomieszkam. Zwyciężyło poczucie obowiązku (nie, źle to brzmi) i silne więzi rodzinne (już lepiej, nie?). Ale pojechanie do Wejherlandu wiązało się z zarwaniem nocy, bo opłaty i rozliczenia same się nie porobią...
Koniec żali. Z pozytywów: ubezpieczalnia uznała szkodę - fordzika nam zrobią w ramach AC :)
Spotkanie dzisiaj mam. Z przyjaciółkami z liceum. Stęskniłam się za moimi Babami. Tylko tematy się szykują ciężkie. Nie chcę teraz o tym pisać.
Spotkanie też jutro mam. Z przyjaciółkami ze studiów. Tym razem nie w knajpce a z Zosią w nowym domu na wiosce (bo jedna z nich przeniosła się na Prawdziwą Wieś! :)). Parapetówki nie było (jeszcze!!), ale dom musimy obejrzeć :) A z Zosią, bo Maciej wyjeżdża mi na dwa dni. Będę sama w nocy w domu, uuuuuuu ;)
No - w poniedziałek Babcia Gerdzia, we wtorek baby z liceum, w środę baby ze studiów, w czwartek pewnie moi Rodzice (jeszcze o tym nie wiedzą :)), w piątek basen - nie mam kiedy mieszkać! Ale z drugiej strony - dzięki spotkaniom z ludźmi nie dziczeję, tylko staram się ogarnąc. To dobrze robi przeciw chandrom, deprechom i smutkom wszelkiej maści.
I tym optymistycznym... :)
Buziaki wtorkowe!
TazWarkoczem
18 listopada 2009, 23:43ja kTy masz czas i siłe immpresskowac to jest ok i pozytywnie ;) .... buziak na udane spotkanka
klemensik
18 listopada 2009, 13:16Po tym 1.5 roku prochów zaszłam po prostu w ciążę i tak się jakoś trzymam. Raz jest lepiej a raz gorzej, ale częściej jest lepiej:)
klemensik
18 listopada 2009, 11:56Oj jak tęsknię za moimi babkami rozwianymi po świecie. Ja ze względu na dwóch już padalców nie mogę sobie wyhodować swojej własnej czarnej dziury. Ale wiem doskonale co to znaczy taka niemoc, brałam tableteczki prawie 1.5 roku!
aneczka102
18 listopada 2009, 08:45Ja uwielbiam tak sobie pomieszkać!! Sama, samiutka! Tylko ja książki, herbata i ewentualnie telewizor!! Ale też rzadko mi się to udaje!! Życzę dużo sił na resztę tygodnia. No i włączaj nadświetlną i zmykaj z tej czarnej dziury!!
menevagoriel
18 listopada 2009, 07:06statystycznie zadna hehe :) 2,4,6 tak samo popularne, a jeszcze bardziej popularne zdanie "nie scinaj" hehe :)
jamadziaw
17 listopada 2009, 21:58Bardzo dobrze,że spotykasz się z przyjaciółmi, rodziną. Najgorsze to "zamknąć się w jamce i mieszkać". Głowa do góry! Trzymam kciuki za poprawę nastroju!!
nonos
17 listopada 2009, 17:11Ja tylko Ci życzę, by tak intensywne życie towarzyskie rozgoniło Twoje chmury:) Tylko, żeby to nie było formą zamiatania śmieci pod dywan;-)
aganarczu
17 listopada 2009, 17:01Czyli bardzo intensywne dni!!! Nie daj sie sobie zakopac w czarnej dziurze. Moze musisz jakiesz czary poczynic :-)
puzzle
17 listopada 2009, 16:16...wieś jest super, cisza, spokój, dzieciaki bez szczególnego nadzoru na podwórku mogą pobiegać- a w mieście trzeba wszędzie za rączkę prowadzić. Tęsknię za mieszkaniem na wsi :( Babskie wieczory też są fajne...także miłego spotkania:)
Lightblue
17 listopada 2009, 16:08Ja też mieszkam na wsi i tam też buduję z mężem dalej nasz domek:) dawno mnie nie było, ale pora chyba wrócic na stare śmieci... waga troszku do góry poszła , ale nie martwi mnie to tak bardzo... w końcu wiem, ż emam Vitalię:) Fajnie , że babskie dzionki przed Tobą - sama przyjemność. Bawcie się dobrze, całuję :)* PS. Zosieńka juz tak urosła:)