...to ja, niestety ;)
Byłam dzisiaj u ortopedy i laryngologa. Moje dolegliwości z kręgosłupem i kolanem to rezultat ciąży, skoków hormonalnych i dużej wagi (22 kg na plusie, grrr... w drugiej ciąży będę się pilnować) i powinny z czasem ustąpić - zwłaszcza, że sporo kilogramów mi ubyło. A narośl kostna na dłoni jest do usunięcia. Akurat, już lecę sobie coś z kości zeskrobywać, yhm.... Z prześwietleniem kręgosłupa, kolana i narośli mam się zjawić za 6-8 tygodni. I przepisał mi jakiś suplement diety, obrzydliwy w smaku - ale będę to świństwo piła, bo ponoć ma chrząstki wzmacniać a one odwodnione i dlatego kolana odmawiają posłuszeństwa. Ale żyć będę... ;)
Laryngolog za to mnie zmartwił - nie mógł mnie zbadać porządnie, żeby postawić diagnozę, bo mam niedrożną trąbkę słuchową, nieżyt i stan zapalny. Jeno dziwnie, bo nie boli tylko przygłucham na lewe ucho bardziej, niż zazwyczaj. Dostałam jakieś trzy specyfiki, które mam łykać i wziewać ;) No to łykam i wziewam, ciekawe, co z tego wyniknie :) A za dwa tygodnie do kontroli i na badanie.
Do dentysty jeszcze muszę iść. Nakopcie mi, bo się nie zbiorę... Nie dość, że przeglądu paszczęki muszę dokonać, to może w końcu jedynkę sobie zrobię. Martwa jest i ciemnieje. I wygląda niefajnie. Ale dentysta napawa mnie lękiem, ajejej...
No i nowe soczewki trzeba by było nabyć. Bo stare mi w oczy szczypią. Dorobiłam się sześciu dioptrii na minusie, chociaż tak sobie myślę, że warto by było się jednak zbadać...
Sypię się powoli moi mili, ale cóż - lata lecą ;)
I tym optymistycznym akcentem żegnam się czule - dobranoc :)
PS. Przemyśleniami z bezsennych nocy się podzielę - ale najpierw muszę uzyskać zgodę na kopiowanie ze strony jednej dziewczyny. Aczkolwiek chyba niewesołe dość te przemyślenia...
Byłam dzisiaj u ortopedy i laryngologa. Moje dolegliwości z kręgosłupem i kolanem to rezultat ciąży, skoków hormonalnych i dużej wagi (22 kg na plusie, grrr... w drugiej ciąży będę się pilnować) i powinny z czasem ustąpić - zwłaszcza, że sporo kilogramów mi ubyło. A narośl kostna na dłoni jest do usunięcia. Akurat, już lecę sobie coś z kości zeskrobywać, yhm.... Z prześwietleniem kręgosłupa, kolana i narośli mam się zjawić za 6-8 tygodni. I przepisał mi jakiś suplement diety, obrzydliwy w smaku - ale będę to świństwo piła, bo ponoć ma chrząstki wzmacniać a one odwodnione i dlatego kolana odmawiają posłuszeństwa. Ale żyć będę... ;)
Laryngolog za to mnie zmartwił - nie mógł mnie zbadać porządnie, żeby postawić diagnozę, bo mam niedrożną trąbkę słuchową, nieżyt i stan zapalny. Jeno dziwnie, bo nie boli tylko przygłucham na lewe ucho bardziej, niż zazwyczaj. Dostałam jakieś trzy specyfiki, które mam łykać i wziewać ;) No to łykam i wziewam, ciekawe, co z tego wyniknie :) A za dwa tygodnie do kontroli i na badanie.
Do dentysty jeszcze muszę iść. Nakopcie mi, bo się nie zbiorę... Nie dość, że przeglądu paszczęki muszę dokonać, to może w końcu jedynkę sobie zrobię. Martwa jest i ciemnieje. I wygląda niefajnie. Ale dentysta napawa mnie lękiem, ajejej...
No i nowe soczewki trzeba by było nabyć. Bo stare mi w oczy szczypią. Dorobiłam się sześciu dioptrii na minusie, chociaż tak sobie myślę, że warto by było się jednak zbadać...
Sypię się powoli moi mili, ale cóż - lata lecą ;)
I tym optymistycznym akcentem żegnam się czule - dobranoc :)
PS. Przemyśleniami z bezsennych nocy się podzielę - ale najpierw muszę uzyskać zgodę na kopiowanie ze strony jednej dziewczyny. Aczkolwiek chyba niewesołe dość te przemyślenia...
Viil
24 lutego 2009, 23:04Dziś tu trafiłam,mój 4 miesięczny bączek śpi od paru godzin a ja siedzę zamiast zacząć coś ze sobą robić. Od kwietnia wracam do pracy i nic jeszcze po ciąży ze sobą nie zrobiłam...bądź mi przykładem,proszę.
TazWarkoczem
24 lutego 2009, 17:45to mam w Gdyni cudowną dentystkę ;) ja lubię do niej chodzic dziwne - cooo??? nie jest tania przyjmuje w Redłowie na Polance ale jesli masz lęki przed dentystą to własnie ją polecam..odezwij się jesli jestes zainteresowana ;)
SzukajacaSamejSiebie
24 lutego 2009, 15:18dobrze kochana, ze wykryto to u ciebie, zanim zaczelo bolec, bo moge ci powiedziec, ze to cholernie daje w kosc:) wrrr... mi ukruszyl sie kawalek szostki... pol roku temu;P i boje sie do dzis isc;p he he, podejrzewam, ze poszlabym tylko wtedy, gdyby mi sie jedynka na pol zlamala;p
kilarka2
24 lutego 2009, 07:52no kurtkę mam zarąbistą, więc cieszę się, że Ci się podoba :) Twój stan zdrowia...khem... nie za wesoło. Niestety strach przed dentystą rozumiem, ale wiesz... to jedynka, pierwsze co widać jak paszczu otworzysz ;) a o uszka zadbaj, bo jeszcze trochę i nie usłyszysz jak monsz zawoła "stara, przynieś piwo" a Zośka "dawaj kasę matka, z czym mam iść do galerii na shopping?" ;) buziak
kiwiwik1026
24 lutego 2009, 00:07żeczywiście sie dzieje w twoim organizmi sporo...ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. NIe bede sie wypowiadac co do soczewek bo pojecie mam nikle, ale z uszami nie ma zartow...a wiec ciepła czapa na uszy i w swiat;) No i dentyste tez odwiedz nie zje cie...;P Powodzenia