... i już wiem, skąd się wziął nastrój pierdząco-marudzący. Brak męża to pierwsze primo. Od razu mi lepiej, jak wrócił :) Rany, i ja tak gadam w 5 lat po ślubie, chyba coś ze mną nie tak :P Drugie primo, to rosnąca-nie-tak-jak-bym-ciała waga. I kij jej w oko, niech sobie rośnie - martwić się będę później. Ważne, że Jajco zdrowe - może chce mieć bardziej miękko i życzy sobie więcej tłuszczyku dookoła? ;) Niech mu będzie na zdrowie! :) Trzecie primo - mające największy wpływ na moje kiblowate samopoczucie - to choróbsko. Przypałętała mi się jakaś zaraza, kicham, katarzę, gęgam, gardło spuchło, nieco kaszlę a z czaszki mi się dymi. No sama radość... No ale nic to - ważne, że humor lepszy, to mniej na samopoczucie fizyczne zwraca uwagę :)
Zmykam, najpierw na chwilę do przyjaciół na budowę (oni już kończą :)) a później dodom się kurować.
Buziaki piątkowe!
PS. Udanego weekendu :) Ja tu pewnie jeszcze zaglądnę...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ako5
9 maja 2008, 23:01Niech te choróbsjo ucieka od Ciebie w sina dal! pozdrawiam, Ala.
gelbkajka
9 maja 2008, 16:29... ja tak mam po 15 latach malzenstwa- ze mna to dopiero cos nie tak ;) I kuruj sie kuruj babcinymi sposobami oczywiscie najlepiej :)) Zdorwka zycze ...duuuuzo!!