Troche zmienilam podejcie do odchudzania... mam nadzieje, ze na dobre tym razem :)
4 lub 5 posilkow najlepiej 7.30/11/14/17 i min. 2.5l herbatek ziolowych lub wody...
i codziennie jakas aktywnosc..min. 10min :) generalnie codziennie staram sie zrobic COS, co przyblizy mnie do celu...
jak mysle sobie, ze co miesiac jak zrzuce 1kg... to w przyszlym roku bede miala -12kg!
w ten sposob jeszcze nie myslalam. chcialam tu i teraz.
Trzeba dbac o DZIS..nie marwtic sie o jutro. DZIS. DZIS. co dzis moge zrobic w tym kierunku?
i druga rzecz - to jest mega wazne. mialo to dla mnie mae znaczenie w rzeczywistosci - wazniejsze bylo dla mnie zeby byc z dziecmi, albo z mezem... ALE zauwazylam, ze tak moja psychika siadla od tych kg, ze wplynelo to na wszystkie relacje... na samopoczucie...samoocene... na duchowosc...na wszystko. czyli jest to MEGA wazne. i trzeba codzien robic cos w tym kierunku... malymi krokami do celu...
Wybieram, chudniecie 1kg miesiecznie, niz tycie znow..... grrrr... albo stanie w miejscu;)
zaczelam tak myslec w polowie stycznia i od tej pory 6kg zeszlo... ;)
a waze sie co miesiac, zeby sie nie nakrecac :P no i nastawic, ze zmieniam sie na zawsze, a nie tylko na chwile...poki schudne.
ach jo.
tyle. do dziela.