Wczoraj minęło 11 lat, gdy założyłam tu konto. I przez te 11 lat schudłam 60 kg, po czym przytyłam 40. Tak, ważę już 120 kg. Na razie krótkie streszczenie tego, co wydarzyło się od ostatniego wpisu w maju 2021.
Pogodziłam się z rozstaniem z Księciem, poznałam przystojnego Australijczyka i już mieliśmy brać ślub, gdy mnie porzucił i wyjechał do USA. Psychicznie już wtedy było ze mną źle, to zerwanie było kroplą, która przelała czarę goryczy i 30 marca zamknęłam się w łazience, nawpieprzałam się leków i podcięłam sobie żyły. Następne co pamiętam, to ból w klatce piersiowej, gdy robili mi masaż serca. Spędziłam trzy tygodnie w uroczym ośrodku z pięknym widokiem na południowy Kraków, gdzie "cukierki" ustabilizowały mnie psychicznie, ale jednocześnie sprawiły, że zaczęłam się objadać. To było silniejsze ode mnie i po prostu zasysałam wszystko jak odkurzacz przemysłowy. A rodzina wcale nie pomagała, bo co kilka dni dostawałam bogate zapasy głównie słodyczy i precelków.
Po powrocie do domu na szczęście jakoś to ograniczyłam, dzięki czemu utrzymywałam wagę, ale każda próba powrotu do stanu sprzed 30 marca kończyła się porażką. Od maja 2021 pracę zmieniałam chyba tysiąc pięćset razy i w końcu gdy znalazłam dobrą pracę, musiałam zrobić sobie krzywdę. Brawo ja. Kierownik przedłużył mi umowę, jednakże traktował to jako powód do szantażowania mnie i po kilku dniach odeszłam, bo i tak już wcześniej współpraca z nim była dla mnie koszmarem.
I od maja znów zaczęło się przedłużające się bezrobocie, z krótką przygodą w KFC i Żabce. Teraz mam już nową pracę, wkrótce zaczynam, jestem podekscytowana, bo w końcu nie będzie to spożywczak. Jeśli chodzi o moje życie uczuciowe, mam tendencję do ładowania się w toksyczne związki. Najpierw byłam kilka tygodni z Człowiekiem Rybą. Wykończył mnie psychicznie i finansowo. Później było milion randek i nic z tego. I teraz jest On, który jeszcze nie ma pseudonimu. Jesteśmy razem od miesiąca, ale on ma problemy z byłą - matką jego dzieci, która cały czas próbuje kontrolować jego życie, mimo iż zakończyli związek ponad rok temu. Obecnie poprosił o kilka dni przerwy, żeby wszystko ogarnąć bez nacisku z mojej strony. Akurat.
Nie planowałam tu wrócić, ale z ciekawości zajrzałam, co tam na portalu na którym spędziłam tyle czasu. I pod starym wpisem znalazłam nowy komentarz, który zainspirował mnie do popełnienia tej spowiedzi oraz być może powrotu na dłużej. Bo wiem, że coś muszę zrobić. Dla siebie. Bo na to zasługuję. Niedawno przeglądałam swoje stare zdjęcia. I wiem, że skoro raz mi wyszło, za drugim razem też powinno. Zwłaszcza, że mam już doświadczenie.
To chyba na tyle dzisiaj. Papatki~~❤
bali12
7 września 2022, 08:05walcz o siebie, bo umiesz!powodzenia
ognik1958
6 września 2022, 21:21Cześć pamiętam🙋🏼♂️ twój sukces gratulki..tez od 11 latek schudłem 40 kg ale.....nie przytyłem a jak już po gdy spadło ze 118 do 78 po prostu sie pilnowałem i robiłem se bilanse by być na lekkim deficycie zresztą wpadnij na moja stronkę jak to działa powodzenia Tomek👍
PACZEK100
6 września 2022, 20:50Powodzenia dziewczyno, trzymam kciuki aby ci się wszystko poukładało.