zawsze, gdy wracam od A., muszą być problemy z internetem. tym razem po nawałnicach spalił się zasilacz routera i trzeba było kupić nowy. a raczej dwa, bo pierwszy miał wadę fabryczną.
na razie po miesiącu nieobecności muszę uporządkować swoje sprawy, tak więc nie wiem, kiedy znów się odezwę.
wynik na wadze pozytywnie mnie zaskoczył. jest na plusie, ale nie aż takim, jak się spodziewałam.
do zobaczenia wkrótce.