stwierdziłam, że nie mogę siedzieć bezczynnie, wzięłam tabletkę przeciwbólową i zaliczyłam dwa programy ćwiczeń - jeden dwudziestominutowy na uda i pośladki oraz drugi - na pelikany. dziś rąk nie czuję.
jemy.
ś. owsianka z ananasem z puszki*.
II. chłodnik por-pyr**.
o. zapiekanka makaronowo - warzywna z dodatkiem żółtego sera.
pk. coś na pewno.
* dorwałam takiego w bezcukrowej zalewie. niestety arcydrogi, bo 4,30 zł za 139 g (227 g z zalewą). żelki kokosowe też tam były. uwielbiam je.
** porowo-pyrowy. urocza nazwa, nie?
obecnie pracuję nad nowym planem treningowym bo to, co robię teraz trochę jest zbyt intensywne. chodzi o to, że tak wypakowałam sobie tydzień, że mam tylko jeden dzień odpoczynku. a i tak nie chudnę. mam kilka pomysłów, ale każdy z nich ma jakąś poważną wadę. no cóż. idę myśleć.
buziolki.
amadeoo
5 czerwca 2014, 11:32Ja chyba z 4 dni nie ćwiczyłam ;/
Grubaska.Aneta
4 czerwca 2014, 18:44Zawsze ruch lepszy od nic nie robienia:)