dziękuję za róże i chleb z solą.
wczorajsza podróż powrotna była tragiczna. wszystko mnie bolało, byłam głodna, śpiąca i marzyłam tylko o walnięciu się do łóżka.
no i pora wrócić do normalnego jedzenia o normalnych godzinach. ale czeka mnie kilka dobrze przemyślanych zmian:
* zmiana godzin posiłków - śniadanie o 8:30 (przedtem 9:15), II o 11:30 (12:15), obiad 14:30 (15:00) i poko o 18:00 (18:45). no cóż, wstaję o szóstej i jedzenie śniadania kwadrans po dziewiątej było masakrą. od razu pragnę zaznaczyć, że wpół do dziewiątej to najwcześniejsza możliwa godzina, bo wcześniej naprawdę nie mam czasu, chyba, że wchłonę byle co, byle szybko. a śniadanie lubię celebrować. jednak.
* nie mogę już patrzeć na owsiankę, dlatego tymczasowo rezygnuję z owsiankowych wtorków i piątków. wolę kanapki.
a teraz znikam. pora nakupić furę warzyw i coś upichcić. albo się zdrzemnę...
krolewna.jeczybula
7 maja 2014, 22:59Witojcie ;-)
Grubaska.Aneta
7 maja 2014, 17:35U mnie dzisiaj taki dzień owsiankowy, bleee
kamaopr
7 maja 2014, 17:24podobne mam godz posilkow - 9,12, 14, 16, 20 xP