jak zwykle czuję się staro, a dzisiaj jeszcze bardziej, choć jestem w "wieku kotnym" (copyright by Luby).
ś. bułka z pastą jajeczną i dwoma plasterkami szynki, kawka.
II. lody.
o. coś na pewno.
pk. więcej lodów.
więc. pani rehabilitantka najpierw rozmasowała mi fałdkę, a ja kwiczałam jak potupana (łaskotki to zło). następnie chwyciła średnią bańkę i przyłożyła do najbardziej gładkiego miejsca na fałdce. potem zaczęła przesuwać, naciągając skórę, bo gdyby tego nie zrobiła, bańka by się odczepiała. i cały czas pytała, czy mnie nie boli. nie bolało. i po krótkiej prezentacji sama zaczęłam próbować wymasować fałdkę. nawet nieźle mi poszło. skóra była lekko zaczerwieniona i żadnych niespodzianek. jutro bańką zaatakuję uda.
dowiedziałam się, że najlepsza do masażu będzie oliwka z ciekłą parafiną, która się nie wchłania i dzięki temu poślizg będzie lepszy i bardziej długotrwały.
tak, jestem szalona. weszłam na wagę w dniu urodzin. w zeszłym roku przeszłam załamkę, w tym jest nieco lepiej, bo chciałam uczcić ten dzień siódemką z przodu. zabrakło minus dwóch kilogramów do pełni szczęścia. za to mogę uroczyście odtrąbić, że zeszła ze mnie przeciętna dziewczyna, bo będąc z Wami na Vitalii schudłam już 60 kg. a od początku mej walki z kilogramami to już 80.
idę na spacer. internety, choć bogate, trochę mnie znudziły. mam nadzieję, że gdy wrócę, na yt będzie już czternasty odcinek szóstego sezonu Winx Club.
buziolki.
kamaopr
7 kwietnia 2014, 22:49nie jest źle, z tą bańką też nie głupie, a jakie to są, te chińskie gumowe?
luumu
8 kwietnia 2014, 09:04tak, tak. chińskie gumiaczki. ;)
Grubaska.Aneta
7 kwietnia 2014, 17:41ciekawe ile moja pokaże w dniu urodzin, a to już niebawem bo za miesiąc;)
Sofikk
7 kwietnia 2014, 12:49WOW! Tyle kg zrzuconych!!!!! Podziwiam Twoje samozaparcie, szacun Kobieto! Zazdroszczę Ci!!!!!! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
agulina30
7 kwietnia 2014, 10:59sto lat!!! i nie przejmuj się "7"! tyle osiągnęłaś!!! podziwiam i szczerze gratuluję!!!
krolewna.jeczybula
7 kwietnia 2014, 10:54Najlepszego, sto lat i jeszcze raz pieniędzy ;-) A jeśli chodzi o zrzucone kilogramy to szacun i ukłon do ziemi.