myślałam, że moje stany depresyjne spowodowane są PMSem. niestety to coś poważniejszego. z dnia na dzień jest mi coraz gorzej i smutniej. najgorsze, że otoczenie postrzega to jako moją fanaberię i protekcjonalnie zarzuca banałami typu "idź na spacer, przejdzie ci". a mnie naprawdę nic nie cieszy, płaczę całymi dniami i z trudem opuszczam cieplutkie & bezpieczne łóżko.
dziś jem.
ś. dwa jajka w koszulkach, do tego dwie kromki chleba.
II. grzanka z dżemem i jabłkiem.
o. pulpety w sosie pieczarkowym, ziemniaki, jakaś surówka z pojemnika.
pk. pół działu ze słodyczami w Żabce. kakao.
dlatego na jakiś czas zniknę, by iść na ten pieprzony spacer. może wrócę, może nie.
nigraja
13 marca 2014, 18:24Grubaska.Aneta
12 marca 2014, 14:49może rozmowa z psychologiem by tu coś pomogła???
dorciaw1980
12 marca 2014, 14:43spacer dobra rzecz, ale po drodze lepiej do lekarza się wybierz!!!! depresję się leczy, a im wcześniej tym łatwiej. im głębiej się w nią zakopiesz, tym dłużej będziesz wypływać.
kamaopr
12 marca 2014, 13:22miłość. miłość lekiem na wszystko, trzepnie tak, że człowiek sam siebie nie poznaje xD życzę miłości i wytrwałości. Mam nadzieję, że prędko do nas wrócisz. 3maj się
mafre
12 marca 2014, 10:53trzymaj się maleństwo :*
agulina30
12 marca 2014, 10:38nie poddawaj się i nie znikaj! najgorzej to "zamknąć się w swojej skorupie". a jeśli nie będziesz potrafiła przezwyciężyć tego sama - to może poszukaj pomocy np. u psychologa? depresja to nie przelewki! trzymam kciuki!