taaa, nigdy jeszcze nie skończyłam drucianej robótki. nie mam do tego cierpliwości. kiedyś cały miesiąc robiłam 30 cm szalika, a moja matka w weekend wyprodukowała epicki szal o długości 3 m.
a, jeszcze zaliczyłam kampanię Rzymu Zachodniego w RTW:BI.
zaczęłam też wsuwać rzeczy niezdrowe i wręcz zakazane. uszczęśliwiłam się paczką chrupek kukurydzianych, kilkoma kawałkami fatalnego ciasta (ale ważne, że ciasto) i najgorszą (najlepszą) rzeczą na świecie.
chińską zupką!
precz z depresją. precz z preczem.
chyba_pesymistka
15 lipca 2013, 21:09O tak! Precz z preczem! ;-))
anuszka1981
15 lipca 2013, 10:49ja też ostatnio grzeszyłam, zjadłam chipsy solone.... wypiłam wino, ale nie poddaję się! od dzisiaj znów grzeczna!!! Ty też głowa do góry!
nigraja
15 lipca 2013, 09:49chrupko kukurydziane to nic ale zupka chińska to zło !!! zesraj się a nie daj się