uprzedzając krytykę. powycinałam nadmiar tłuszczu nożyczkami. niech żyją nożyczki!
dzisiaj rano przeglądając się w lustrze dotarło do mnie, że znów jestem nieco mniejsza. ach, zapewniło mi to dobry humor na cały dzień.
szukałam na allegro kopertówki, a się okazało, że teraz jest okres mid season sale i upolowałam całkiem niezłą torebeczkę za 40 zł (przecena z 60) w H&M. teraz do szczęścia brakuje mi jeszcze portfelika z przegródką na bilon i miejscem na choć jedną kartę (nie ruszam się z domu bez dowodu osobistego).
menu.
brunch: bułka szpinakowa z białym serem, pomidor.
obiad: karkówka z ziemniakami, ogórki kiszone.
poko: jogurt naturalny, krakersy sezamowe.
nigraja
18 czerwca 2013, 14:05nie ma co jest Cię coraz mniej ,ja dziś mam dzień truskawki wcinam je i wcinam ale w końcu trzeba będzie zjeść dziś coś innego niż te owoce
anuszka1981
18 czerwca 2013, 13:08nie chodzisz głodna? ja czasem pożuję chwilę czekoladę i zaraz wypluwam... ;P
malinkapoziomka
18 czerwca 2013, 13:05mnie to się słodycze ciągle marzą.... i chyba ulegnę dziś Panu Wafelkowi :) pzdr! smacznej karkóweczki.