Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zakurzona bestia.


i skończyło się jak mnie ostrzegałyście. rogata bestia (rowerek stacjonarny) zamiast wspomagać moje odchudzanie stoi w kącie i się kurzy a także służy jako wieszak na odzież. nadal mam jakieś głupie defetystyczno-fatalistyczne wizje, że pod wpływem mojego ciężaru siodełko się złamie, a ja się nabiję na tę rurę i wykrwawię na śmierć. to ewidentnie kwalifikuje się do psychiatry.

menu.
śniadanie: tost z chleba razowego wypchany szynką i papryką konserwową. kawka z mleczkiem.
drugie śniadanie: owsianka na wodzie rozrzedzona mlekiem. łyżeczka wiórków kokosowych.
obiad: ziemniaki z koperkiem i jakieś mięsko oraz mizeria na occie.
poko: marzy mi się jabłko Granny Smith.

jeszcze się lato nie zaczęło, a ja już szukam w necie informacji o trendach na jesień i zimę. zupełnie nie mam ciuchów na ten okres, bo 98% swetrów nosiłam jeszcze 60 kg temu, a gdy ważyłam 110 kg traktowałam je jako mocny oversize. w epickim płaszczu w panterkę wyglądam jakbym odziała się w namiot. 
na lato też by wypadało coś kupić. zwłaszcza szorty i spodnie capri. ale nie mogę szaleć z kupowaniem ciuchów, bo muszę mieć kasę na dwutygodniowy wyjazd do Lubego w okolicy przełomu lipca i sierpnia. 
i może w końcu pojedziemy do tego Poznania. ciągle się z nim droczę, że i tak nie pojedziemy, bo będzie - 30 st.C i pięciometrowe zaspy (argument, który "uniemożliwił" nam podróż w lutym), a poza tym będziemy ciągle grali w Romka,  Medzia, Spartana i oglądali filmy na jego nowym wypasionym telewizorze, zwłaszcza, że już ma całą listę filmów, które chce ze mną obejrzeć.
oczywiście się oburza, zapewnia, że już przywraca łuk do stanu używalności i na pewno kilka razy pojedziemy do Poznania. na pewno pojedziemy, bo mu powiedziałam, że w poznańskim Muzeum Archeologicznym też są mumie.

to tyle na dziś.
buziaczki.
  • sectet

    sectet

    13 czerwca 2013, 10:57

    Oj wsiadaj na rowerek i nie marudź;) bez obaw;-) to lenistwo przez Ciebie przemawia do dzieła!!!

  • amadeoo

    amadeoo

    12 czerwca 2013, 23:43

    Hahahhaha :D Dobre z rowerkiem;p Jabłko właśnie to czeka na mnie w lodówce na jutro

  • nigraja

    nigraja

    12 czerwca 2013, 18:08

    haha rozwaliłaś mnie wizją siodełka :) kochana nic się nie stanie ja ważyłam 120 i jeździłam na rowerku do 100kg żyje i mam się świetnie :)

  • last.time

    last.time

    12 czerwca 2013, 13:21

    Ojjj jesteś niesamowita, ja z chęcią kupiłabym sobie rowerek stacjonarny ale szczerze też mam podobne obawy do Twoich... może za kilka lub kilkanaście kiogramów :)

  • Karolina210.karolina

    Karolina210.karolina

    12 czerwca 2013, 12:26

    Witaj! Pozwoliłam sobie oglądnąć Twój profil. Ja zaczynałam od 110 kg. I naprawdę jestem pełna podziwu że ludzie tracą tyle kilogramów . Ale jestem już pozytywnie nastawiona na to że mi się uda. Życzę Tobie samych sukcesów! Oraz coraz mniejszych cyfr na wadze. pozdrawiam :D!

  • kontrasputnik

    kontrasputnik

    12 czerwca 2013, 12:15

    Hahahaha. Prawie spadłam z fotela:))))). Kto by pomyślał, rower-morderca:). Ja z takich sprzętów miałam tylko steper i nie kurzył się ani przez tydzień. Zajechałam go na śmierć (a co, najlepszą obroną jest atak:)))))).

  • anuszka1981

    anuszka1981

    12 czerwca 2013, 12:15

    ja jeżdżę przed kompem i przed telewizorem. I nie żaluję, bo nogi mam silniejsze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.