jutro wieczorem przyjeżdża Luby. mam nadzieję, że pogoda będzie odpowiednia do długich spacerów, bo chcę się pozbyć tego nadprogramowego kilograma, co mi przybył po komunii Skwarka. zresztą wiedziałam, że się najem, więc dwukrotnie wracałam z działek na Dębnikach na nogach, co daje łącznie 14 km zapierniczania w deszczu.
miało być 26 osób, więc matka zrobiła komunię na bogato. przyszło 18. i teraz lodówka aż piszczy wypełniona żarciem, a ja nie mogę już patrzeć na te sałatki i wędliny.
dziś w menu wyłącznie jabłka.
pozdrawiam.
Koko.Loko
16 maja 2013, 10:45W sumie dobrze, bo oczyścisz organizm z tego, co tam zalega po ciężkim żarciu. 14 km to całkiem niezły spacer :D Trzymaj się!