okazało się, że jogurtu jest za mało na drugie śniadanie i obiad, więc na drugie śniadanie zjadłam parówkę z sosem czosnkowym.
wczoraj mama przymusiła mnie do robienia serowych oponek. zjadłam kilka (format "na gryza"), a dla jaj zrobiłam zdjęcie trzem półmiskom okrągłych śliczności i wysłałam Lubemu.
odpisał: Pamiętaj, że od oponek robią się oponki. I to 10 razy większe.
Możliwe, ale czasem trzeba zafundować sobie mały grzeszek, niż żeby rzucić dietę w cholerę, bo "ja chcę słodkie". Za to młodzi po wrąbaniu półmiska oponek, talerza mikropączków i wypiciu dwóch litrów Coli, poszli do pokoju po zachomikowane batony i je zjedli. zomg.
no cóż. idę grać. pa.
nigraja
12 marca 2013, 08:56a zapomniałam ja też kocham parówki i nie zamierzam z nich rezygnować !! czasami jem z indyka czasami inne
nigraja
12 marca 2013, 08:55gratuluje Ci tych -5cm tzn że poszedł tłuszcz brawo !!! chudzinko
vicoden
11 marca 2013, 16:23hej jesli tak je lubisz wcinaj ale z salatka z warzywek blonnik nie pozwoli ci strawic tluszczyku :)
grubelek1978
11 marca 2013, 13:06parówki nie są złe, jeśli się pamięta że jedna wołowo-wieprzowa ma około 120 kcal, a z indyka 100 kcal, ja rónież jadam - ba !! ma w diecie bo lubię!