dzisiejsze planowane menu:
śniadanie: jajecznica z dwóch średnich jajek i dwie cieniutkie kromki chleba (oj, bardzo cienkie).
drugie śniadanie: trzy ogórki kiszone i trzy plasterki polędwicy sopockiej.
obiad: kostki z polenty z marchewkowym sosem.
poko: jabłko, galaretka owocowa.
ja chcę biegać.
od pewnego czasu mam hopla na punkcie biegania. oglądam w necie buty do biegania, wytyczam trasy na mapie google, ale co z tego, skoro moje BMI to 38,27 i jeszcze mi biegać nie wolno. będę mogła to robić bez szkody dla stawów dopiero za -25 kg. cholernie zazdroszczę mojej kuzynce, która biega od kilku miesięcy. buuu...
pozdrawiam. :)
roogirl
12 grudnia 2012, 13:05Dzięki :) Ja też zazdroszczę ludziom, którzy biegają. Ja jeszcze nie mam aż tak dobrej formy, biegam 30 minut z pewnym wysiłkiem i dość wolno :/
Valdi4320
12 grudnia 2012, 12:42piękny awatar śliwka węgierka :)) mam tego 20 drzew w sadzie i pół sierpnia smażę z tego powidła :))
kasiqa22
11 grudnia 2012, 21:38potraktuj to jako cel i pójdzie jak z płatka:) powodzenia :) i pomysł z kijkami nie jest głupi!:)
monka252
11 grudnia 2012, 10:54Bieganie to rzeczywiście chyba najlepsza rzecz na świecie, chociaż jeszcze jakieś pół roku temu tak bym nie powiedziała! No to może zacznij od spacerów z kijkami? Też nie jest złe ja myślę:) Jak śnieg jest to też chodzą:))
monka252
11 grudnia 2012, 10:51Bieganie to rzeczywiście chyba najlepsza rzecz na świecie, chociaż jeszcze jakieś pół roku temu tak bym nie powiedziała! No to może zacznij od spacerów z kijkami? Też nie jest złe ja myślę:) Jak śnieg jest to też chodzą:))
aeroplane
11 grudnia 2012, 10:29ja tez mysle nad bieganiem- mnie nie pozwala snieg- moze na wiosne zaczniemy? :)