błędy żywieniowe. znowu nie jem śniadań, bo nie mam czasu. chwilę oddechu mam dopiero koło dziesiątej, a wtedy jestem już cztery-pięć godzin po przebudzeniu się.
Ś & DŚ: naleśnik z plastrem szynki konserwowej i sera żółtego. (wchłonięty na stojąco)
O: trzy kotleciki z kaszy gryczanej i białego sera, mały kubek jogurtu naturalnego 2%.
PoKo: jedna sztuka kotleta obiadowego, mały kubek jogurtu naturalnego 2%.
napoje: do tej pory (11:30) straciłam rachubę.
aktywność fizyczna: dużo chodzenia po okolicy.
może powinnam robić sobie śniadania wieczorem? tylko, że mam wygórowane wymagania co do pieczywa. dla mnie pieczywo z poprzedniego dnia jest już stare i nawet jak jestem głodna, to nie ruszam. bo zazwyczaj jest już takie chropawe i muszę mieć poślizg w postaci dużej ilości masła lub innego smarowidła, co niestety nie jest dla mnie korzystne.
ladybabol
5 września 2012, 14:10dobrze chociażby jakiś jogurt pitny rano na śniadanie, cokolwiek. Owsianka mega szybkie przyrządzenie.
MagiaMagia
5 września 2012, 12:23to zacznij jesc owsianke ze sloika: przygotowuje sie ja dzien wczesniej i ma sie od razu gotowa w lodowce. ja nie moge jesc swiezego pieczywa, bo jest zbyc ciezkostrawne, ale nie kazdy ma takie problemy z ukladem pokarmowym...