W mojejprzygodzie poszukiwania idealnej wagi na starcie nr 2 popsuła mi się waga łazienkowa. To jak utrata kontroli na zyciem. (dramatyzuję?) Ostatni rok mnie nie interesowało to urządzenie, omijałam je szerokim łukiem. Teraz, kiedy jest mi potrzebna, nawaliła. Lubię ten dreszczyk emocji rankiem na pusto, kiedy wraz ze świtem nadchodzi nadzieja, że może spadły jakieś dekagramy. Więc w poszukiwaniu idealnej wagi, poszukuję wagi i to najlepiej takiej, która waży zgodnie z moimi wyobrażeniami.
P.S. wg wagi mojej mamy zgubiłam pierwsze 1,5 kilograma. Dzięki ci o wszechmocny!!!
Lotta73
25 stycznia 2015, 20:56Jak żyć? chciałoby się zapytać.Może to dobry pomysł, bez wagi? Ona mną rządzi, a potem stres. Miało być - 0,5 kg, a nie spadło nic. i tak w kółko.
NovaVita
25 stycznia 2015, 14:18Ja też kocham moją wagę.Ale ona lubi robić mi psikusy, chyba wymienię ją na nowszy model!