Po miesiącu diety mój organizm zaczyna mnie testować. Od miesiąca jem głownie kasze, ryż brązowy, razowe pieczywo, warzywa, warzywa i warzywa. Wczoraj stoczyłam prawie śmiertelny bój z suchą kiełbasą, którą uwielbiam. Oczami wyobraźni widziałam jak na mnie patrzy z tej lodówki, jak zaczaja się, żeby tylko wskoczyć mi do koszyka, jak nęci i kusi tą swoją śliczną smukłością i zapachem. Na sam widok czułam się jak pies Pawłowa, ślinianki zaczęły pracować ze zdwojoną siłą. Powiedziałam sobie never i zwiałam...
Dzisiaj oglądałam serial, w którym jedli sajgonki. Tak mnie naszło, że czułam, że za chwilę umrę, że jeśli za moment ktoś nie dostarczy mi sajgonki to moje życie się skończy. Dodam, że sajgonek nie jadam od lat.
Chwila moment, impuls, zamówione... Ktoś to zrobił za mnie? Totalnie niekontrolowana sytuacja. Zjadłam..kilka. I jestem zła. Nie dlatego, że złamałam dietę, bo w sumie wliczyłam je w bilans zamiast obiadu i wieczornej przekąski, ale jestem zła bo po prostu źle się teraz czuje, męczą mnie gdzieś tam w środku a brzuch mam jak balon.
Dlaczego nie potrafimy opanowac impulsu ? Ja absolutnie nie jestem osobą impulsywną. Przez apetyt " na coś" w zasadzie zachciankę, przerwałam łańcuch zdrowego odżywiania. Co ja dokładnie robię? Jak konkretnie się zachowuję?
Powraca pytanie czy jestem dobrze zorganizowana? Bo gdybym może miała naszykowany obiad to jednak nie skusiłabym się na sajgonki. Wypiłam za to dużo wody, bo butelkę mam dzisiaj cały czas pod ręką.
I powraca do mnie temat zorganizowania sobie środowiska przyjaznego zmianie.Przez pierwsze kilkanaście dni przygotowywałam sobie posiłki wcześniej, zabierałam w pudełkach i nie było zmiłuj. Teraz mam urlop, gotuję na bieżąco i wiele rzeczy kusi, a wielu się po prostu ..nie chce. Od jutra wprowadzam z powrotem " za 15 minut " - zamówię za 15 min, zjem za 15 minut a te 15 min będę poświęcała na chwilę refleksji... i może znów uda się nie zaszaleć za bardzo.
Z innych rzeczy to wybiegałam wczoraj serduszko....
I skończyłam moją mandalę na łapacz snów:)
Justiti
16 maja 2020, 17:48Piękny lapacz snów powstaje...
Lonmar
16 maja 2020, 20:21Dziękuję ;) Szydelkowanie to jeden ze sposobów na zajęcie rąk przed jedzeniem hahah
kika_kudzika
15 maja 2020, 08:15Mandala piekna. Padlas. Powstan. Otrzep kolana popraw korone i do przodu :)
Lonmar
15 maja 2020, 10:40Koronie mowię zdecydowane nie ;)))
kika_kudzika
15 maja 2020, 08:15Mandala piekna. Padlas. Powstan. Otrzep kolana popraw korone i do przodu :)
GGVEN
15 maja 2020, 07:33Nie czytając jeszcze, zetknęłam na trasę i też pomyślałam "O! Jakie piękne serce wybiegane" 😁 może to Twoja ulubiona trasa będzie?!?! 🥰
Lonmar
15 maja 2020, 10:41Raczejnie bo za dużo ulic ;/ Ale nie wiem juz co wymyślać :/
GGVEN
15 maja 2020, 16:15To prawda, dużo ulic. Ale przecież rzut beretem masz park Skaryszewski!! Jest taki piękny! A może to mój sentyment... Tak czy owak, tam na pewno przyjemniej! 🙂
gosiulek1
15 maja 2020, 06:25Mandala piękna. 🤩🤩🤩 Nie bądź na siebie zła. Było, minęło. Wystarczy kara od układu pokarmowego. Nie przerwałaś zdrowego odżywiania. To że raz na jakiś czas pozwolisz sobie na coś niezdrowego, to nie znaczy, że przerwałaś. Przerwiesz dopiero wtedy, kiedy będzie to notoryczne. Trzymaj się zdrowego odżywiania, ale pozwól sobie na bycie człowiekiem i popełnianie wpadek raz na jakiś czas i to bez wyrzutów sumienia.