Kolusia kochana moja nagle zniknęła...
Siedziałam sobie spokojnie przed kompem , pewnie pisząc do Was wieczorem , a potem najspokojniej w świecie poszłam pod prysznic , nie przewidując absolutnie w najśmielszych przypuszczeniach, dalszego ciągu wydarzeń...
Załadowałam się do łóżka i nagle..zaniepokoiła mnie dziwność sytuacji. Dziwność owa polegała na tym, że Kola ładuje się do łóżka natychmiast jak tylko ja się tam umoszczę a tu ..nic. Cisza głucha. Zajrzałam na krzesełko, pod łóżko, pod drugie łóżko i już czułam jak mi ciśnienie wzrasta. Kota nie było nigdzie...
Spojrzałam na okno, które zostawiłam uchylone idąc się myć..i w mgnieniu oka wszystko było jasne. Żegnaj piżamo, witajcie dżinsy i heja na dwór. Godzina była 0.36 a ja na czworakach pomiędzy samochodami, wołając zwierza. Dla obserwatorów musiałam wyglądać jak po dopalaczach , znienacka padałam na glebę, by za chwilę nurkować w krzakach , krążyć po trawniku i wspinać się po płocie. A to wszystko w górze od piżamy i w dżinsach. Zrezygnowana wróciłam do domu po 40 min, no bo znajdź tu kota w środku nocy jak akurat wiosna postanowiła rozhulać się na dobre i bujnie sypnęła listowiem na wszystkich możliwych krzaczorach , oraz wysoką trawą na wszystkich trawnikach . Wyjrzałam przez okno i co widzę... siedzi księżniczka, na środku chodnika , zadowolona z siebie i dumna. Wołam ją " Koluś chodź malutka do pańci, no co Ty , gdzie TY poszłaś" .....Wręcz słyszałam jej koci chichot " nigdy w życiu, złap mnie ". Niewiele myśląc złapałam karmę , miskę i pognałam z powrotem na podwórko, nadal w dzinsach i piżamie. Próbowałam ją zwabić ale nic sobie ze mnie nie robiąc, dumnym krokiem przecisnęła się przez bramę strzeżonego osiedla, z którym graniczy mój blok i śmiała mi się prosto w twarz siedząc metr ode mnie ale za bramą...
Przypomniały mi się piękne czasu mojej podstawówki, kiedy to jak miałyśmy mieć zastępstwo na wf to zwiewałyśmy przez zakratowane okna sali gimnastycznej. O cudowna ówczesna szczupłości przybądź!!!
Zrezygnowana i zła wróciłam do domu pomyśleć co tu zrobić. I wpadłam na genialny pomysł, zrobienia jej podstawki, żeby mogła z ziemi wskoczyć z powrotem na parapet mojego okna na parterze.
Na moim podwórzu są ozdobne opony... Zaiste ciekawy musiał być to widok jak o 2.30 toczyłam ( w piżamie ) wielkie oponiska na drugą stronę bloku pod moje okno. Na sam koniec zwieńczyłam piramidę kocim stojakiem, od którego mogłaby się odbić, postawiłam miskę z żarciem na wewnętrznej stronie parapetu , zgasiłam światło i czekałam... O 3.10 usłyszałam łup o parapet i zadowolona wycieczkowiczka wylądowała z powrotem w pokoju. Zamknęłam szybko okno, i poleciałam sprzątać te opony i koci stojak. A Kolusia tymczasem z miną " matka o co bijesz pianę" wpakowała się taka mokra , prosto z tej mokrej trawy, do łóżka i w sekundę zasnęła...
Dzisiaj już się zdziwiła bo niestety, nastąpiło bliskie spotkanie trzeciego stopnia, z siatką w oknie. Nigdy więcej uciekania ...
Poszłam spać o 5....
Z diety dzisiaj zjadłam tylko śniadanie i obiad, miałam tyle rozgrzebanych rzeczy, że zupełnie zapomniałam o jedzeniu. Błąd! Od jutra będę się pilnowała bo muszę dawać przykład:))) Motywatorków dzisiaj nie będzie bo mam dedline z angielskiego o 23.59 a jestem w czarnej d...
Będą jutro;)
Pa
MagiaMagia
12 maja 2020, 18:01:D
CzarnaOwieczka85
12 maja 2020, 12:31Haha ale trening😁😁😁
Suzi...
12 maja 2020, 09:00Miałaś trening hihi😁✌️
Lonmar
12 maja 2020, 09:04Oj tak !
machnicka
12 maja 2020, 08:02😂😂😂. Mamy sie z naszymi kotami.
ex_aequo
12 maja 2020, 07:14Cieszę się, że się znalazła i wróciła 😊
Lonmar
12 maja 2020, 07:59Oj ja tez ;) Bo to w ogóle bardzo fajny kot jest i szkoda gdyby jej się coś stało .
chesera
12 maja 2020, 00:03Jedny słowem kocie figle! To miała kotka z Ciebie ubaw faktycznie. Zwierzęta są niesamowite. A ty pokazałaś, że waleczna i uparta jesteś. Kosztem nieprzespanej nocy, ale swojego dopięłaś! To dobrze wróży dla diety.
Lonmar
12 maja 2020, 01:06Mam koty od zawsze , było ich już tyle, że znam dobrze ich charakterki. Jedne sa takie, że przyjdą, inne niezależne bardziej. Tu w Warszawie jestem domem tymczasowym, oswajam dzikuski, żeby chętniej szły do adopcji. Trzy już poszły, Kola jest czwarta. Pod koniec tygodnia przyjedzie następny ;) Nie zasnęłabym wiedząc, że ona się gdzieś błąka po nocy, chociaż jak wróciła to wyglądała na przeszcześliwą:D
chesera
12 maja 2020, 05:50Szlachetnie z Twojej strony. Chwali się. Brawo.
GGVEN
11 maja 2020, 22:36Hahaha! Co te koty robią z człowiekiem! ....co chcą 😁🐾
gosiulek1
11 maja 2020, 21:56Wybrałaś się na nocne łowy zupełnie jak Koteł. 😂😂😂 Powodzenia z Angielskim.