Co za dzień, co za power i co za moc... Spacerowałam dzisiaj po bulwarach , Wisła niknie w oczach . Wydaje mi się, że susza będzie większym problemem niż covid-19. Ale wiosna rozbujała się już na dobre. Tylko jeszcze ten wiaterek, jeszcze mogłoby być troszkę cieplej.
Mam dzisiaj dobry dzień. Między innymi dzięki Wam Wasze komentarze dały mi mega kopa. Aż się chce pisać To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
Zaczęłam dzisiaj mój kurs marketingu. Ja, typowa humanistka, bujająca w obłokach, naiwna Rybka marzycielka. Jestem ogromnie podekscytowana. Zrobiłam już dwie pierwsze lekcje i chcę więcej. Ale też bardzo się boję. Czeka mnie przebranżowienie a więc mega duża zmiana. Mega duża zmiana = hardcore przez kilkanaście tygodni. Zatem jest we mnie lęk. Myślę, że podobnie ma każda z nas przed podjęciem decyzji o odchudzaniu. Wiecie co mnie najbardziej przerażało na myśl o odchudzaniu a co gorsza o utrzymaniu wagi? To, że już się nigdy nie nawpieprzam . Jeśli wezmę na siebie tą odpowiedzialność , to już nigdy nie zjem kiełbaski myśliwskiej sztuk 4 na raz, 400 g przepysznego wędzonego boczku, pokrojonego w kosteczki, paczki kabanosów. Tak ja nie jestem słodyczowa, nie jestem też fast foodowa. Mnie gubiło mięsko , mięsko i ten cały zawarty w nim syf, konserwanty, antybiotyki i ulepszacze, które totalnie rozwaliły mój metabolizm.
Zatem trzeba oswoić ten lęk. Lęk jest dobry. Bez lęku bylibyśmy całkowicie bezbronni. Lęk pozwala nam przetrwać. Reakcje lękowe są powodowane przez wydarzenia zewnętrzne i wewnętrzne, np nasz sposób myślenia , projektowanie przyszłych zdarzeń i nastawienie na nie powodują lęk, który prowadzi do wycofania się lub w ogóle nie wchodzimy w sytuacje trudne ale korzystne w długoterminowej perspektywie, jaką jest niewątpliwie odchudzanie.
Czego ja się bałam w związku z odchudzaniem i zmianą stylu życia? Tego, że nie dam rady, że będę wyglądała śmiesznie w parku truchtając niczym wielorybek kołyszący się na fali, że moja strategia nie będzie działać, że jestem już za stara itp itd. Ale na to są rozwiązania, najpierw ćwiczyłam po malutku w domu, znalazłam też grono ludzi, przyjaciół, którzy wspierają dosłownie każdy mój krok i chwalą, za każdy malutki sukces. Zrobiłam coś tylko na próbę zamiast robić mega plany, bo przerażała mnie perspektywa utknięcia w niekomfortowej dla mnie sytuacji, Stąd 10 brzuszków a nie od razu cały trening Chody np. Bałam się, więc podjęłam próbę określoną w czasie, najpierw trzy dni, potem tydzień, potem 10 dni itp. I tak już 2 miesiące jakoś daję radę. Pamiętaj, że wyłącznie TY decydujesz o czasie i granicach swojego nowego zachowania czy to diety czy ćwiczen. Zawsze możesz zmienić decyzję, zmodyfikować plan, przyzwyczajać się powoli do nowej sytuacji, sprawdzić swoje możliwości, ocenić wysiłek jaki jest potrzebny, żeby osiągnąć swój cel, sprawdzić różne opcje. Ja np sprawdzałam milion trenerek z You Tuba, nawet dance fitnes, siłownię, opcje biegania rano, w środku dnia i wieczorem i wybrałam to co na ten moment dla mnie najlepsze, to co mnie motywuje a nie zniechęca. Wiadomo jest, że jak mam metr w pasie to cudów nie odfikam . Jestem przygotowana na skomplikowany zabieg zmiany. Wiem, że drzemie we mnie dzikie zwierzę Oswajam je i trenuję małymi krokami. Jak dzikiego kota .. Serio. Tu w Warszawie prowadzę dom tymczasowy dla kotów ze schroniska, które oswajam przed oddaniem ich do adpocji. To trwa, zanim kociunio nabierze zaufania, zanim poczuję się jak w domu . I u nas też musi potrwać.
A kiedy już zrobisz ten pierwszy krok, oswoisz swój lęk poczujesz jak dzień po dniu odzyskujesz kontrolę nad swoim życiem, poczujesz, że wiesz czego dotyczy Twoja zmiana, będzie ona dla Ciebie jasna i zdefiniowana.
To
czas podróży , przygody ale to nie wycieczka all inclusive ale wycieczka bez
ram, przewidywanych niespodzianek i zaaranżowanego planu dnia – taki bilet w
jedna stronę z zarysem i celem, ale bez
szczegółowego planu i z taką ilością czasu jaką potrzebujesz. Oswajajcie lęki, nie bójcie się zmian. Tu tylko można wygrać...
avocadooo
22 kwietnia 2020, 09:24Ktoś mi powiedział, że "nie boi się tylko ten, kto nic nie robi". :)
Lonmar
22 kwietnia 2020, 10:21Dokladnie tak !
kaba2000
22 kwietnia 2020, 09:16Damy radę lek oswoic;)Mnie też gubi mięso A słodyczy wręcz nie znoszę i tak dobilam do wagi ponad sto kilo.Wiec walczmy o lepszą siebie!!!
Lonmar
22 kwietnia 2020, 10:19Basza bronią systematyczność i cierpliwość !
CuraDomaticus
22 kwietnia 2020, 06:41Brawo :)
Lonmar
22 kwietnia 2020, 07:42Dzięki!
CzarnaOwieczka85
22 kwietnia 2020, 04:24Małe kroki to chyba najlepsza metoda:)
mmMalgorzatka
22 kwietnia 2020, 01:53Czy mozesz mi polecic ksiazki dotyczace lęków? To jest moj duży problem, a nie chciałambym brać leków. I jeszcze ten Twój kurs marketingu, zainteresowalas mnie nim. Podaj namiary.
Lonmar
22 kwietnia 2020, 07:421. "Jak pokonać lęk" Enrique Rojas 2. "Mój wiek niepokoju: strach, nadzieja, strach i poszukiwanie spokoju umysłu " Scott Stossel 3."Mimo lęku" Susan Jeffers 4. "Zdominuj swój kryzys lęku" Pedro Moreno i Julio César Martín 5." Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi " Edmund J. Bourne plus wszelkie pozycje dotyczące Mindfulness Kurs robie z firmą Launch Valley Ltd , to duży projekt i już ruszył. Ale jest baaaaaaardzo dużo różnych kursów on line w necie, zwłaszcza teraz. Zależy po co Ci on i jaka działka Cię interesuje;)
GGVEN
22 kwietnia 2020, 00:31Dokładnie tak! Metody małych kroków są chyba tymi, które najlepiej się sprawdzają i to w każdej dziedzinie 👍🙂