Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Natalia, lat 21. Dążę do idealnej sylwetki. Mieszkam w Londynie od roku.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 707
Komentarzy: 27
Założony: 2 grudnia 2014
Ostatni wpis: 3 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LondonWoman

kobieta, 31 lat,

170 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2014 , Komentarze (8)

Witajcie kochane, jak Wam dzień minął? 
U mnie kiepsko... :( 

Budził zadzwonił już o 4.15 (praca na 6), nie lubię budzić się tak wcześnie, nie lubię jeść śniadania o tak wczesnej porze... Ale dla dobra ogółu trzeba się poświęcać. 

Niestety dopadł mnie jakiś 'wirus', temperatura 38,5 głowa pęka, gardło mam zawalone, katar... Jakaś masakra. Z dobrych wiadomości przyszedł do mnie dzisiaj mój 'sprzęt' piłka fitnessowa, mata, ciężarki (1,2,3kg) - na dniach stworzę wpis i pochwale się nimi jak już je wytestuje. W sumie matę & piłkę fitnessową testowałam dzisiaj - przy treningu z GYM BREAK z piłką. Czy Wy też na początku miałyście problem z utrzymaniem równowagi? Moja choroba pozwoliła mi tylko na 10 minut cardio z GYM. I niestety nic więcej nie byłam w stanie, serce waliło jak oszalałe, kręciło mi się w głowie. Chcę szybko wrócić do zdrowia! 


Mój dzisiejszy jadłospis: 

ŚNIADANIE I. 

(małe bo jedzone o godzinie 4.30, nie umiem o tej godzinie zjeść mojego pełnego dużego śniadania, może kiedyś się nauczę, pomału do przodu) - 2 kromki chleba pełnoziarnistego, liście sałaty, pomidor + tuńczyk. Pół szklanki jogurtu naturalnego. 

ŚNIADANIE II. 

Sałatka z tuńczyka/ pół puszki tuńczyka z oleju, sałata, pomidor, cebula, kilka kawałków fety. Wszystko skropione cytryną. 

PRZEKĄSKA 

Był to mój posiłek przedtreningowy więc starałam się "naładować" pozytywną energią
Pół soku z grejfruta + batonik energetyczny organic. (batonik - rodzynki i orzechy stopione razem polane jogurtem naturalnym i zmrożone) 

OBIAD

150g kurczaka, 3 łyżki ryżu niestety białego, pół posiekanej w plastry papryki żółtej. 

PODWIECZOREK 

Koktajl bananowy z trzema łyżeczkami jogurtu naturalnego i dwoma łyżkami otrębów. 

KOLACJA

Kolacja jeszcze przede mną, ale mam zamiar zjeść serek naturalny z łyżką miodu + 2 łyżki rodzynek i do tego jedna kromka chleba pełnoziarnistego z dżemem niskosłodzonym. 

WODA; 2L. 

2 grudnia 2014 , Komentarze (11)

Mój początkowy jadłospis, ciągle go doszkalam.
Sama muszę zobaczyć jak moje ciało reaguje na niektóre rzeczy. :) 


ŚNIADANKO 1. 

Owsianka z bananem, rodzynkami, płatkami kokosowymi, zalana jogurtem naturalnym. 
50g płatków owsianych górskich, średni banan 120g, 2 łyżki rodzynek ok 20g, łyżka płatków kokosowych, mały jogurt naturalny. 


ŚNIADANKO 2. 

Koktajl bananowo-pomarańczowy 

Średniej wielkości banan - 120g, średnia pomarańcza - 150g + łyżka otrębów. 
Blender - pychotka. :) 

PRZEKĄSKA 

Marchew obrana i posiekana w paski, do pogryzienia. Średniej wielkości marchewka. 

OBIAD (posiłek przedtreningowy) 

150g kotleta mielonego z płatkami owsianymi pieczonego w piekarniku bez tłuszczu, 
60g makaronu pełnoziarnistego rurki, 
szpinak z czosnkiem (mrożony), 100g. 


ps.. kocham szpinak :) :) :) 

PODWIECZOREK (posiłek potreningowy do 1h po treningu - u mnie to jest kwestia pozbierania się z podłogi i włączenia blendera :D) 

Koktajl z banana i otrębów. Średniej wielkości banan - 120g. Garść otrębów. 

KOLACJA (2,5h po treningu)

2 kromki chleba pełnoziarnistego (na każdej kromce: 2 plasterki sałaty, 2 plasterki pomidora, 4 plasterki ogórka - tak tak wiem, nie łączymy pomidora z ogórkiem :), tuńczyk po trochę na kanapce + jajko na twardo. Zielona Herbata. 

Wypitej wody niegazowanej: 2x250ml, 2x250ml, 750ml, 500ml = 2,25l. Cel 2l na dzień osiągnięty. :) 

Od razu uprzedzam, nie jestem jakąś znawczynią, dietetyczką itd. Układam plan według siebie, patrzę co pasuje mi, a co nie. Kiedy czuje się głodna JEM coś w ramach przekąski. Popijam wodę. Jeśli macie jakieś sugestie, jeśli coś z czymś powinnam zamienić, coś dodać, coś ująć, piszcie - chętnie się doszkolę w zakresie zdrowego odżywienia. 


Aktywność fizyczna: 

20' KILLER, 
20' DETOCELL ACADEMY od Ewki. 
Własne rozciąganie. 


DOBRANOC! :* 


2 grudnia 2014 , Komentarze (8)

No to witam się kolejny raz! W sumie drugi. :) moje stare konto wcięło, email skasowany więc brak opcji "przypomnij hasło", ale to nawet dobrze! Zaczynam od nowa, nowa JA, w nie tak 'nowym' miejscu (bo mieszkam już w Londynie prawie rok). Ale zaczynam swoje NOWE, LEPSZE ŻYCIE! Smaczniejsze, zdrowsze i pełne pozytywnej energii oraz potu przy treningach. :)

Plan na grudzień już ściągnięty. W sumie ćwiczę od zeszłej środy, ale to były całkiem początkowe treningi z zerową kondycją, więc ich nawet nie liczę. Zmierzona jestem, zdjęcia mam. Obiecuję, że 1 stycznia 2015 roku, pojawi się tutaj mój 'skromny' efekt miesiąca... I tak co miesiąc... dążąc do celu... 

Moja krótka historia; 

W klasie III Technikum był mega wielki "szał" na Ewkę, wf raczej omijałam, chociaż lubiłam grać w siatkówkę, czy piłkę nożną (tak, tak dziewczyny też czasem grają. :) ) Mówię... a co mi tam spróbuję, znalazłam Skalpel na YT - zakochałam się w nim, dosłownie!! Na następny dzień nie mogłam siedzieć, czułam UDA, czułam BRZUCH. Kocham to uczucie na następny dzień kiedy wiem, że moje ciało pracowało. No i tak poszło... skalpel, killer, turbo spalanie.... i STOP klasa IV matura & egz zawodowy, nauczyciele nie dawali nam żyć, wychodziłam rano do szkoły i pierwsze co robiłam po, to siadałam do notatek na kolejną próbną, na kolejny próbny egzamin zawodowy, na kartkówkę, na ustną maturę, na sprawdzian, to był istny koszmar. Po maturach się skończyło. :)  i wróciłam do moich ćwiczeń, Ewka, Mel B, Tomasz Choiński, liznęłam nawet trochę ZUZY i tak znów.... do grudnia 2013 roku, aż... podjęłam decyzję o wyjeździe do UK. Od stycznia bż nie robię NIC... dosłownie NIC... miałam pracę gdzie wychodziłam o 6 rano wracałam do domu o 24 i tak w kółko (wytrzymałam 4 miesiące), teraz wychodzę o godzinie 7 wracam w granicy 3-4 więc idealny czas aby w końcu ruszyć swój GRUBY tyłek!! Oczywiście jedzenie to totalne fast foody... każdy mieszkający w UK wie jak  to wygląda, wszelkiego rodzaju MEAL DEAL - ale nie żadne sałatki i owoce, tylko pasty i tłuste kanapki + obowiązkowo czekoladowy batonik, no i COLA!!!! 

STOP!! OD ZESZŁEGO PONIEDZIAŁKU PILNUJĘ TEGO CO JEM, ZDARZYŁO MI SIĘ ZJEŚĆ  KOSTKI GORZKIEJ CZEKOLADY ORGANIC, taki mały grzeszek. Poza tym słodyczy nie dotykam, colę zastąpiłam wodą... z cytryną :) albo ogórkiem & miętą, do pracy biorę zwykłą butelkę wody niegazowanej. 

Waga w zeszły poniedziałek (24.11) pokazywała 67kg, celowo wpisałam tutaj 65kg bo wiedziałam, że jak przejdę na zdrowe jedzenie, będę pilnować tego, aby regularnie jeść oraz dostarczać płyny w formie wody, zielonej i czerwonej herbaty to te -2kg bardzo szybko zlecą. I nie myliłam się, wczoraj staje na wadze i widzę... 64.3kg. Brawo! Pierwsza 'woda' za mną! Czuję się lżej i jestem jakaś taka mniej opuchnięta. :) 


Ps. Nie zależy mi na 'mega' gubieniu kg, ale na wyrzeźbieniu swojej sylwetki, doprowadzeniu jej do stanu mojego 'idealnego', umięśniona i podniesiona pupa, płaski brzuch, zero boczków, nie galaretkowe uda. 

Uda się NAM? Pewnie, że się uda. Zapraszam do wspólnego wspierania się nawzajem, to zawsze daje mocnego kopa. W końcu w 'kupie' siła? ;-) 

N. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.