Witajcie dziewczyny
Zacznę może od konkretów...otóż jak wiecie zaczęłam teraz nocki w pracy i czy Wy możecie uwierzyć ze całkiem nieźle sobie radze z głodem w nocy
Na pierwszej nocce ratowałam się zieloną herbatką z marokańską miętą...pychaaa Wypiłam około 1,5l. Ale zdarzył mi się grzeszek w postaci jednej jedynej kostki pysznej jogurtowo-truskawkowej Milki Zjedzenie tej kosteczki odpracowałam w postaci 120 brzuszków i 100 przysiadów...Za to wczoraj na mojej drugiej nocce wmawiałam sobie ze nic nie zjem, ale im bardziej chciałam się utwierdzić w tym przekonaniu tym bardziej miałam na wszystko ochotę. Ogólnie to zauważyłam ze im bardziej sobie powtarzam ze mam dietę i nie powinnam zjeść tego czy owego to tym bardziej mam na to ochotę a wręcz mam wrażenie ze jeżeli nie zjem czegoś czego nie mogę teraz, już w tej chwili to mnie rozerwie na strzępy...ale to chyba po prostu moja mentalność wracając....nie koniecznie chciałam się faszerować czymkolwiek co mi nie pomoże w mojej walce wiec pokusiłam się na mała paczkę paluszków kukurydzianych, znowu jedna kostkę tej samej truskawkowej Milki, butelkę wody1,5l oczywiście n/g i jeszcze 1l zielonej herbatki A wiecie co było najbardziej dobijające...myślałam ze się rano udławię własną śliną na widok świeżutkich drożdżówek....co normalnie wcale mnie nie interesują i ich nie jem To akurat było najdziwniejsze Ale dzielnie przełknęłam ślinę i zaspokoiłam się paluszkiem kukurydzianym
Tak że ogólnie sama z siebie dumna jestem...bez dwóch zdań
A w domku dziś np. po wstaniu zjadłam grahamkę jedną połówkę z bardzo chuda szynką a druga z plasterkiem serka zółtego, oczywiście bez smarowania masłem do tego serek homo waniliowy i kubek kawy z mlekiem bez cukru A na kolacje mam 2 gruszki i pomarańcza ale znając życie zjem tylko trochę bo resztę spałaszuje moja mała Miska
A Wam moje robaczki jak idzie?? Trwacie w swoich postanowieniach??
Ściskam Was bardzooo mocnooo i dziękuje za wszelaka pomoc i podpowiedzi którymi sie ze mną dzielicie Jesteście wielkie
Zacznę może od konkretów...otóż jak wiecie zaczęłam teraz nocki w pracy i czy Wy możecie uwierzyć ze całkiem nieźle sobie radze z głodem w nocy
Na pierwszej nocce ratowałam się zieloną herbatką z marokańską miętą...pychaaa Wypiłam około 1,5l. Ale zdarzył mi się grzeszek w postaci jednej jedynej kostki pysznej jogurtowo-truskawkowej Milki Zjedzenie tej kosteczki odpracowałam w postaci 120 brzuszków i 100 przysiadów...Za to wczoraj na mojej drugiej nocce wmawiałam sobie ze nic nie zjem, ale im bardziej chciałam się utwierdzić w tym przekonaniu tym bardziej miałam na wszystko ochotę. Ogólnie to zauważyłam ze im bardziej sobie powtarzam ze mam dietę i nie powinnam zjeść tego czy owego to tym bardziej mam na to ochotę a wręcz mam wrażenie ze jeżeli nie zjem czegoś czego nie mogę teraz, już w tej chwili to mnie rozerwie na strzępy...ale to chyba po prostu moja mentalność wracając....nie koniecznie chciałam się faszerować czymkolwiek co mi nie pomoże w mojej walce wiec pokusiłam się na mała paczkę paluszków kukurydzianych, znowu jedna kostkę tej samej truskawkowej Milki, butelkę wody1,5l oczywiście n/g i jeszcze 1l zielonej herbatki A wiecie co było najbardziej dobijające...myślałam ze się rano udławię własną śliną na widok świeżutkich drożdżówek....co normalnie wcale mnie nie interesują i ich nie jem To akurat było najdziwniejsze Ale dzielnie przełknęłam ślinę i zaspokoiłam się paluszkiem kukurydzianym
Tak że ogólnie sama z siebie dumna jestem...bez dwóch zdań
A w domku dziś np. po wstaniu zjadłam grahamkę jedną połówkę z bardzo chuda szynką a druga z plasterkiem serka zółtego, oczywiście bez smarowania masłem do tego serek homo waniliowy i kubek kawy z mlekiem bez cukru A na kolacje mam 2 gruszki i pomarańcza ale znając życie zjem tylko trochę bo resztę spałaszuje moja mała Miska
A Wam moje robaczki jak idzie?? Trwacie w swoich postanowieniach??
Ściskam Was bardzooo mocnooo i dziękuje za wszelaka pomoc i podpowiedzi którymi sie ze mną dzielicie Jesteście wielkie
ewela22.ewelina
18 stycznia 2012, 19:50narazie trwam w swoich postanoweiniach:D ale jak dlugo kto wie hehehe:D buziak:*
gosiulek1
17 stycznia 2012, 23:57Na początku oczywiście trzeba się trochę zmusić, ale jak już się raz zmusisz, to po tygodniu - dwóch wchodzi w krew i zaczyna Ci czegoś brakować. :) I tak to działa. :))
Lojra8412
17 stycznia 2012, 20:57Herbatka zielona o której wspominałam jest z Dilmah...albo z marokańska miętą albo jaśminowa....a na prawde jest pyszna :) polecam
ewela22.ewelina
17 stycznia 2012, 20:40neizle:D a gdzie kupiłas ta herbatke?:D tez lubie zielona jakims dodtakiem piłam juz rozne:D zwoleniczka jestem jej:D
kinga2211
17 stycznia 2012, 19:53noo to nocki znosisz całkiem nieźle :) cudownie :) jedna kostka to żadna zbrodnia :)
busiaczekkk
17 stycznia 2012, 17:12Witaj :* drożdżówki... oj jak sobie pomyślę o drożdżówkach jakie pieką w takiej cukierni to teraz mnie targa... na ciepło, są mega... gratuluję, że byłaś sobie w stanie odmówić, a co do jedzenia w nocy to Ty kochana musisz coś zjeść bo będziesz słaba i nie będziesz miała siły pracować :) Czekoladka dajmy na to była dla wzmocnienia :) buźki :)
Wazyc58kilogramow
17 stycznia 2012, 14:05Ja jakbym zjadła jedną kankę czekolady to za nią poszłoby całe opakowanie :D Dlatego wole nie ryzykować :) Podziwiam Cię, ze oparłaś się reszcie opakowania :)
JUSTaaaGIRL
17 stycznia 2012, 12:25hehe. zakazany owoc smakuje najbardziej:P ale widze ze walczysz wytrwale i trzymasz sie postanowien:)
Lojra8412
17 stycznia 2012, 00:28Tak bardzo mnie wspieracie i podpowiadacie jak walczyc z przeciwnosciami...ze juz od 22 zdazylam wypic kubek herbatki czerwonej a na pozniej w razie glodu naszykowalam sobie pomarancza i jogurt do picia....i pewnie tylko jedna rzecz wszamam;) no to dziewczynki zycze kolorowych chudziutkich snow a ja wracam do pracyyy :/ dobrej nocy pchly moje
gosiulek1
16 stycznia 2012, 21:25Dieta super, ruch też, ale jutro znów się będę alkoholizować. Tym razem już mniej i z moją mężczyzną. :))
.Margolcia.
16 stycznia 2012, 21:21chyba każdy tak ma, bo wiadomo że zakazany owoc smakuje najlepiej ;) trzymaj sie dzielnie w swoim postanowieniu, bo...wiosna tuż tuz :D
Lojra8412
16 stycznia 2012, 20:33dziekuje ;* jesteście świetnymi doradcami :) w ogóle z Wami jest wszystko łatwiejsze :)
kalinka1984
16 stycznia 2012, 20:30hehe mam tak samo im bardziej mówię nie tym bardziej mnie ciągnie. Po prostu za dużo myślimy o tej diecie. Weź ze sobą coś do zjedzenia np. grani, grahamkę z wędlina, pomidorem ogórkiem, ogórka w plastrach, jakąś sałatkę, jabłko, mandarynki. Podziel to na części np. o 12 mandarynki o 2 zjesz grahamkę o 4 jabłko. A pomiędzy woda i herbata. Powodzenia:))))
anulkako
16 stycznia 2012, 20:21Dzięki za radę... Zaćwiczyć- to metoda- przyjemne z pożytecznym :-)
Odchudzanka
16 stycznia 2012, 19:38My tez jestesmy dumne:)
Lojra8412
16 stycznia 2012, 19:37na nocki nie robię kanapek, sałatek ani nic takiego, z reszta na pozostałe zmiany tez nie :) jak jestem tylko na rano to zjadam śniadanie w pracy ( sprawa łatwa bo pracuje w sklepie spożywczym) co wcześniej mi sie to nie zdarzało :) na popołudniówkach nie ma czasu na jedzenie wiec zostaje picie:) a w nocy wole nie ryzykować:) w pracy nie chce mi się jeść bo najnormalniej nie ma na to czasu i na jedno to bardzo dobre rozwiązanie :)
NaMolik
16 stycznia 2012, 19:04Nocka to dla ciebie zwykły dzien pracy i nic nie jesz ?/ skąd bedziesz miała siłe na pracę ?
Junonaaa
16 stycznia 2012, 18:53Mi by szło, ale okoliczności niezależne rozwalają mi dietę. Od jutra się poprawię. Jakoś.
paulinkaa19881
16 stycznia 2012, 18:51gratulacje wytrawałosci :) i duuzooo napojów tzn wody+herbaty pijesz fajnie ja sie zmuszam do wody ;/
to...ja
16 stycznia 2012, 18:49a Ty na nocki nie szykujesz sobie żadnego jedzenia? jakiejś sałatki czy kanapki?