Witajcie dziewczyny ![]()
Zacznę może od konkretów...otóż jak wiecie zaczęłam teraz nocki w pracy i czy Wy możecie uwierzyć ze całkiem nieźle sobie radze z głodem w nocy![]()
Na pierwszej nocce ratowałam się zieloną herbatką z marokańską miętą...pychaaa
Wypiłam około 1,5l. Ale zdarzył mi się grzeszek w postaci jednej jedynej kostki pysznej jogurtowo-truskawkowej Milki
Zjedzenie tej kosteczki odpracowałam w postaci 120 brzuszków i 100 przysiadów...Za to wczoraj na mojej drugiej nocce wmawiałam sobie ze nic nie zjem, ale im bardziej chciałam się utwierdzić w tym przekonaniu tym bardziej miałam na wszystko ochotę. Ogólnie to zauważyłam ze im bardziej sobie powtarzam ze mam dietę i nie powinnam zjeść tego czy owego to tym bardziej mam na to ochotę a wręcz mam wrażenie ze jeżeli nie zjem czegoś czego nie mogę teraz, już w tej chwili to mnie rozerwie na strzępy...ale to chyba po prostu moja mentalność
wracając....nie koniecznie chciałam się faszerować czymkolwiek co mi nie pomoże w mojej walce wiec pokusiłam się na mała paczkę paluszków kukurydzianych, znowu jedna kostkę tej samej truskawkowej Milki, butelkę wody1,5l oczywiście n/g i jeszcze 1l zielonej herbatki
A wiecie co było najbardziej dobijające...myślałam ze się rano udławię własną śliną na widok świeżutkich drożdżówek....co normalnie wcale mnie nie interesują i ich nie jem
To akurat było najdziwniejsze
Ale dzielnie przełknęłam ślinę i zaspokoiłam się paluszkiem kukurydzianym
Tak że ogólnie sama z siebie dumna jestem...bez dwóch zdań![]()
A w domku dziś np. po wstaniu zjadłam grahamkę jedną połówkę z bardzo chuda szynką a druga z plasterkiem serka zółtego, oczywiście bez smarowania masłem
do tego serek homo waniliowy i kubek kawy z mlekiem bez cukru
A na kolacje mam 2 gruszki i pomarańcza ale znając życie zjem tylko trochę bo resztę spałaszuje moja mała Miska![]()
A Wam moje robaczki jak idzie?? Trwacie w swoich postanowieniach??
Ściskam Was bardzooo mocnooo i dziękuje za wszelaka pomoc i podpowiedzi którymi sie ze mną dzielicie
Jesteście wielkie![]()
Zacznę może od konkretów...otóż jak wiecie zaczęłam teraz nocki w pracy i czy Wy możecie uwierzyć ze całkiem nieźle sobie radze z głodem w nocy
Na pierwszej nocce ratowałam się zieloną herbatką z marokańską miętą...pychaaa
Tak że ogólnie sama z siebie dumna jestem...bez dwóch zdań
A w domku dziś np. po wstaniu zjadłam grahamkę jedną połówkę z bardzo chuda szynką a druga z plasterkiem serka zółtego, oczywiście bez smarowania masłem
A Wam moje robaczki jak idzie?? Trwacie w swoich postanowieniach??
Ściskam Was bardzooo mocnooo i dziękuje za wszelaka pomoc i podpowiedzi którymi sie ze mną dzielicie
czas.na.zmiane
16 stycznia 2012, 18:48Ty też jesteś wspaniała :)
MllaGrubaskaa
16 stycznia 2012, 18:34mam tak samo , jak sobie mówię ze czegos nie mogę albo nie powinnam jesc tym bardziej mam na to ochotę , ale jakos daję radę.