Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

ambitna i zaangażowana. Teraz na drodze do wymarzonej figury, ta misja zakończy się na pewno sukcesem

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 985
Komentarzy: 9
Założony: 13 listopada 2013
Ostatni wpis: 26 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lofciam

kobieta, 39 lat,

159 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 listopada 2013 , Komentarze (1)

Dziwnie jest u mnie z tą dietą.

Cały tydzień trzymam się wspaniale, ale wystarczy,że przyjdzie weekend i już w plecy. :(
Miałam pozwalać sobie na jedne dzień rozpusty w tygodniu, a z jednego dnia robią się 2 lub i nawet 3 dni. 
Jak żyć? I jeszcze to zimno, brrrr.... wydaje mi się,że teraz przy tych temperaturach organizm nie chce tak łatwo pozbywać się tłuszczyku. Gdy na wakacjach trochę się odchudzałam to widziałam efekty każdego tygodnia. Teraz natomiast to mam nawet wrażenie,że zamiast chudnąć to tyje. 

Co za dziwy?!

Jedyne co mnie ratuje to basen i może w przyszłości bieganie, teraz jestem jeszcze za ciężka na taki wysiłek.


15 listopada 2013 , Komentarze (4)

Czemu w moim życiu nie ma ruchu?  Dosłownie i w przenośni.

Jak pewien poeta M. Świetlicki pisał " Jak ja tu stoję to ja tu umieram"

I niestety ja też tak się teraz czuję. Po pierwsze dietę trzymam całkiem ładnie, ale za żadne skarby nie mogę się zmusić aby zacząć ćwiczyć w domu, pójść na basen, pobiegać, czy chociażby na spacer. Kiszę się w domu jak ogór w słoiku. Tylko czekać, aż mnie ktoś obłoży koprem i chrzanem. I voila !!!

Jest zimno w domu i na zewnątrz, jesień siedzi w mojej kuchni a zima niedługo też zacznie pukać do drzwi...

Zostały mi 3 tygodnie jeszcze takiej wolności i samostanowienia, które marnuję.
Za niedługo będę pracować, doczekałam się w końcu. I nie jest to niestety moja praca marzeń. Chyba nie myślałam, że z biurowej kariery przeniosę się na niańczenie dzieci, oj z pewnością tego nie było w moich planach. Żadna praca nie hańbi a pieniądze nie śmierdzą, ale świadomość, że mimo starań, wykształcenia i już zdobytego doświadczenia zawodowego się cofam. Nikt nie zdecydowała się mnie nie zatrudnić, choćby na podobnym stanowisku. I po pół roku czekania na telefon, na umowę...idę tam gdzie dostanę jakąkolwiek pracę, pensję, powód by rano się zwlec z łóżka. 

Będę teraz pracować nad swoim ciałem, by chociaż zeszczupleć, na to ma na pewno mam wpływ.

To co? Pójdę poćwiczyć!

13 listopada 2013 , Komentarze (4)

Założylam pamiętnik i co dalej? 

Jestem na diecie od przysłowiowego poniedziałku. Mineły więc juz trzy dni zanim zdecydowałm się założyć pamiętnik. A miałam ku temu swoje powody.

Na pewno wiele dziewczyn tak ma,że najlepsze są w zaczynaniu diety a nie jej kończeniu. I ja muszę się przyznać,że ta umiejetnośc jest wysoce u mnie rozwinięta. :)
Bardzo jednak chcę doprowadzić się do porządku, doprowadzić dietę do końca, do takiego monentu w którym będę czuć się i myśleć o sobie dobrze.

Robię to dla mojego zdrowia, dla mojej samooceny, dla mojej przyszłości!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.