no tak po przerwie wściekła na siebie i swoja wagę właśnie chciałam się WBIĆ w sukienki na bal studniówkowy i co i kurde żadna się nie dopina a jak już wlazłam to wyglądam jak dobrze obwiązany baleron masakra. Wiem że to moja wina i nie ma co sobie wmawiać że nie uwielbiam dobrze zjeść i do tego słodkie mrrrrrrrrr. Więc postanawiam że schudnę tak jak już było do 68 kg chociażby bo teraz ehhh. postaram się coś wymyślić żeby więcej się ruszać może zacznę wreszcie chodzić do pracy na nogach, tylko jak sobie pomyśle że młoda trzeba odstawić do szkoły a młodego do przedszkola to musiała bym z domu o 7 wyjść i jeszcze ich ubrać nakarmić wcześniej a niestety trudno ich ściągnąć z łózka na tyle wcześnie bym zdążyła na czas do pracy, i tak się wożę, nie ruszam, żre i tyje.
Niestety Pan się nie wykazuje żeby choć trochę pomóc bo przecież on się musi wyspać i nie będzie się wracał bo nie po drodze, a mnie szlag trafia i żre ze złości a może na złość ale czy jemu??No nagadałam się to teraz do działania .
Śniadanie: kawusia lub zielona herbata , 2-3 kromeczki razowego i sałatą i wędliną lub dżemem niedosłodzonym, pomiędzy owoce teraz mandarynki na obiad to zobaczę bo będę w pracy to pewnie sobie kanapki zrobię i kolacja najpóźniej o 19 zobaczymy za tydzień czy coś drgnie.
dziękuje za umożliwienie zrzucenia swojej frustracji pozdrawiam...... do zobaczenia....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Lillith1976
26 stycznia 2014, 20:48dzięki dziewczyny :)
Monyyka
24 stycznia 2014, 18:26Powodzenia :)
Agnes2602
24 stycznia 2014, 18:01Tak sobie zerkłam i masz tyle samo wzrostu co ja.Też chcę zbić wagę do chociaż 68,obecna waga to 72,7. Dasz radę.