Waga na przemian, dzień na dzień. Dzisiaj 58,9, wczoraj 58,6 przedwczoraj 58,9...
Mąż oficjalnie stwierdził, że to już chyba koniec.. Jemu to pasuje. Bardzo mu się teraz podobam (tzn, wcześniej też, ale boi się żebym nie popadła w skrajność ) i nie chce abym więcej chudła. Jednak, tak przed metą... No na ambicję mi to wjeżdża...
Dzisiaj świętuję 4 miesiąc na diecie. Poszło 19 kg ogonkiem. Jestem, tak jestem z siebie dumna mimo frustracji na końcu. Mimo wszystko nie składam broni, zobaczę co się wydarzy lub tez nie do końca maja, choć motywacji coraz mniej..
Mierzyłam dzisiaj sznurówkowe rozmiary - niestety - nie dla mnie. Zaczynam się z tym oswajać. Mam rozmiar S - luźne S - no przecież to jest piękne!
Zmykam po brzdąca!
Miłego dnia!!
diuna84
24 maja 2018, 13:06gratuluję :)) żądnych wątpliwości ;)
Werka.kk
22 maja 2018, 15:10BRAWO ZA SUKCES!
Lilisek
22 maja 2018, 16:18dzięki!!
WielkaPanda
22 maja 2018, 14:44W sklepie (HM) mi powiedziano że odpowiednikiem rozmiaru 27 jest 38. A ja przecież noszę 36. Myślę że to jakiś obłęd! Nie patrz na te głupie rozmiary! Najważniejsze żebyś się podobała samej sobie! A przy okazji mężowi:) Jeśli jesteś zadowolona to przejdź na stabilizację. Mi na stabilizacji jeszcze poleciało trochę choć nie potrafię tego wyjaśnić.
Lilisek
22 maja 2018, 16:18Nie, nie i jeszcze raz Nie! 27 to już XS inaczej 34. Ja mam 28 to jest S - 36, choć niektóre ciuchy mam XS, ale nie Jeansy! (tupię nogą). Tłucze mi się po głowie, że właśnie będąc na stabilizacji jeszcze coś poleci w bardzo rozciągniętym czasie. Ale ja będę miała czas bo czeka mnie 200 dni samej stabilizacji.... Ale jeszcze trwam i się wściekam..... Daję szansę do końca maja..
WielkaPanda
22 maja 2018, 16:48No to jakieś niekumate te ekspedientki są. Ja mam jedne spodnie 27 a drugie 28 kupione właśnie tam. Także rozmiar rozmiarowi nierówny. Ale przy naszym wzroście 36 to już wyczyn! Fajnie tak, nie?;-) P.s. Uśmiałam się z tego twojego tupania, hehe.
Lilisek
22 maja 2018, 17:08Może w H&M są takie standardy. W Lidlu tez się spotykałam z zawyżonymi numerami i zawsze musiałam brać mniejsze, do momentu aż nie użyłam na tyle, ze XL lidlowa była za mała :/ tak, już mam taki humor, ze tupie ze złości na wagę :p. Zdaje sobie sprawę, ze przy naszym wzroście jesteśmy gwiazdy, ale ja mam jeszcze zapas na brzuszku -no tak by mnie ten finisz ukontentował :D
Pixy.
22 maja 2018, 14:39piękny spadek. Gratulacje!
Lilisek
22 maja 2018, 16:12Dzięki!