Jak już wspominałam, pracuję w gastronomii. W domu nie mam problemu z utrzymaniem diety, w pracy - boję się na cokolwiek spojrzeć, by nie zrobić się głodną. Nie kontroluję siebie! Myślałam, że już wyszłam na prostą, ale tak nie jest. Naprawdę się boję, chyba pierwszy raz w życiu zdałam sobie z tego sprawę. Chrzanione żarcie! Dlaczego to ono nade mną panuje, dlaczego nie jest na odwrót??!
Idę jeszcze pobiegać, pomyśleć, zapomnieć o tym syfie w mojej głowie (o ile tylko zdołam). Jutro kolejny ciężki dzień. Ale nie szkodzi. Gorzej już chyba być nie może, wiec pozostaje mi tylko uwierzyć w swoje siły.
Do usłyszenia - mam nadzieję, że kolejnym razem będę mieć lepsze wieści!
Do usłyszenia - mam nadzieję, że kolejnym razem będę mieć lepsze wieści!
inesiaa
6 sierpnia 2013, 20:21Witaj, odchudzanie zaczyna sie w nas, w naszej glowie, musisz wmowic sobie, ze chcesz, ze nie ma wymowek, jestes mloda ale jezeli nad tym teraz nie zapanujesz za pare lat mozesz miec o wiele wieksza wage i problemy z wygladem i samopoczuciem, fajnie ze jestes tutaj, bedziemy sie wspierac nawzajem, trzymam kciuki i pozdrawiam:):):)
Depechoova
3 sierpnia 2013, 22:05Z czasem można u siebie wypracować taką silną wolę. Też mam nieraz takie napady a później tylko wyrzuty. Jeżeli to pokonasz udowodnisz sobie że możesz wszystko ! :) Życzę Ci powodzenia! :*
ulotna2013
2 sierpnia 2013, 23:30Będzie dobrze :) trzymam kciuki
tyskaxxx
2 sierpnia 2013, 22:48Najgorzej mialam jak zaczynalam diete I jak szlam do pracy to zawsze sobie cos podjadam a potem przypominam ze przeciez jestem na diecie:) trzeba pomalu sie przyzwyczajac i nie chodzic do pracy na glodniaka! Bedzie dobrze:) powodzenia
wielka_kropka
2 sierpnia 2013, 22:42Coś o tym wiem. Kiedyś coś mi nie wyszło i zrobiło mi się tak pusto w środku Od razu pomyślałam, że tą pustkę trzeba czymś wypełnić. Pomyślałam, że najedzenie się pomoże i zamówiłam pizzę. Guess what? Nie pomogło!
LastBell
2 sierpnia 2013, 22:40tak to już jestem jestesmy jak alkoholicy - tylko że żarcioholicy...