Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

1,80 m i 115 kg wagi - trochę za dużo. Uzmysłowiłem to sobie jak wyobraziłem, że dźwigam przy sobie ponad 4 x 5-litrowe beczki z wodą (tłuszczem). A po co to nosić na co dzień? Edit (nie 4 a ponad 30 kg dodatkowego sadła)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 302
Komentarzy: 6
Założony: 22 listopada 2015
Ostatni wpis: 16 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Leoncjo

mężczyzna, 43 lat, Lublin

180 cm, 110.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2017 , Komentarze (4)

W niedzielę wspierałem WOŚP po raz 25 w życiu, natomiast po raz pierwszy brałem udział w 11 Biegu Policz się z Cukrzycą i Ucz się Pierwszej Pomocy.

Była super atmosfera, wielu znajomych diabetyków z całej Polski, był wysiłek, pot i oczywiście medal. A w międzyczasie było spotkanie w Sphinxie i wiele kalorii, głównie z piwa. Jednak następny bieg dopiero za rok. A dzisiaj jest nowy dzień i wszystko zaczynam od nowa.

11 stycznia 2017 , Komentarze (1)

Odkąd zacząłem, zastanawiałem się czy tylko za pomocą diety/zdrowego żywienia można zrzucić zbędne kilogramy. Pewnie można, jednak dodając trochę ruchu można szybciej i łatwiej.

Stad w niedzielę spacerek prawie 6 kilometrów ok. 1,20 minut. Spokojnie bo temperatura u mnie -8. Jednak fajnie się czułem, a spalone kalorie w ilości  ok 600 pozytywnie wpłynęło na mój bilans energetyczny. Postanowiłem w poniedziałek powtórzyć spacerek. Kolejne 6,2 km i ponad 700 kalorii. We wtorek przeszedłem sam siebie: Marsz i na przemian truchcik. W sumie 11,5 km w 2 godziny. Mięśnie czuję jeszcze, zakwasy też się pojawiły ale zadowolenie i satysfakcja ogromna.

Dzisiaj i jutro dłuższe spacerki sobie odpuszczam. W sobotę raczej też a w niedzielę biorę udział w 11 Biegu: Policz się z cukrzycą WOŚP: https://www.facebook.com/events/227811337641080

9 stycznia 2017 , Skomentuj

A więc wracam tu po ponad roku, ale nie na diety WP, lecz do pamiętnika. Będę tutaj opisywał swoje przygody dnia codziennego. Oczywiście związane ze zdrowszym jedzeniem. 

A więc mój ostatni rok:

Do czerwca chodziłem na siłownię, mniej więcej 2 - 3 razy w tygodniu z kilkutygodniowymi przerwami. Diety WP nie wdrożyłem nigdy w życie - sam nie wiem czemu. Zainwestowałem nawet w 3-miesięczny abonament. Ale nie wyszło. Po siłowni czułem się fajnie. Najczęściej spalałem (wg urządzeń) od 500 do 1000 kcal. Zawsze był to dobry zastrzyk energii na cały dzień. Jednak przed wakacjami moja aktywność zaczęła spadać. Do piłki zaczęło brakować zawodników i drużyna się rozsypała, a kolega z którym chodziłem na siłkę (w sumie bardziej fitness) zmienił miejsce zamieszkania i samemu jakoś tak wyszło. Moja waga dochodziła (spadała) do 112 kg. 

W listopadzie 2016 równe 114 kg. W związku z tym, że bardzo chrapię. Postanowiłem udać się do laryngologa, który powiedział mi tak: krzywa przegroda nosowa odpowiada ok 20 - 30 % za chrapanie, tak samo gardło, natomiast otyłość to min. 50%. Lekarz bardzo fajny, szczerze ze mną pogadał i zaproponował operację przegrody nosowej. Kolejki są ok 6-7 miesięcy, więc w międzyczasie odchudzanie. Chociaż to chyba źle powiedziane jest.

Pokazał mi aplikację: MyFitnessPal - z której on sam korzysta i w ciągu roku sam zrzucił 20 kg. Jedynym obowiązkiem jest ważenie produktów, które się je i wpisywanie do apki. Można też skanować kody kreskowe - co ułatwia sprawę. Po skonfigurowaniu aplikacji, wprowadzeniu swoich danych i życzeń oraz trybu pracy, wyszło mi, że powinienem jeść 1800 kcal dziennie. Przez pierwsze 3 dni jadłem normalnie ups 3000 - 3300. Później zacząłem zmniejszać porcje i zastanawiać się co czym zamienić, żebym nie był zaraz głodny. Po 2 tygodniach waga spadła o 2 kg, co pozytywnie mnie nakręciło do dalszego stosowania. Jednak grudzień miałem przerwę: 2 tygodnie na antybiotykach, zwolniło się miejsce na zabieg tego nosa - więc 22 grudnia miałem zabieg i kolejne 2 tygodnie antybiotyk, ale od 4 stycznia wróciłem do MyFitessPal i o dziwo: dzisiaj moja waga wynosiła 110 kg. 

Co się zmieniło w moim jedzeniu:

  • Jem mniej węglowodanów czyli chleba (prawdziwego na zakwasie ze słonecznikiem, dynią, siemieniem lnianym - który jest wypiekany w domowych warunkach). Jest tak pyszny, że kiedyś potrafiłem zjeść 4 - 5 kromki z masłem "na grubo". A teraz 2 cieniutkie kromeczki na śniadanie i albo bez masła, albo bardzo cieniutko (w końcu 20g Ramy Classic to 100 kcal.
  • Nie ma takich produktów, które bym ograniczył. Jeśli wieczorem idę na piwo to je skanuję i mam zamiast kolacji 2 piwa 0.5 to ok. 400 kcal czyli prawie 25% całodziennego jedzenia. 
  • Jem nadal nieregularnie: 3 główne posiłki + coś w międzyczasie. Jednak żadnych reguł typu co 3 -4 godziny nie stosuję.
  • Zawsze jadałem i jem śniadania przed wyjściem z domu (czasem późno, bo pracuję w domu ;).
  • Czasem mój dzień dochodzi do 2200 kcal, ale się nie przejmuję, bo jutro też jest dzień i można będzie zacząć od nowa :)

Od pewnego czasu zauważyliśmy w domu, że coraz więcej jedzenia się marnuje, więc zacząłem zmieniać nawyki zakupowe i nie kupować na zapas czy bo w promocji - chociaż różnie z tym bywa.

Ale się rozpisałem, kolejne wpisy wkrótce...

22 listopada 2015 , Komentarze (1)

Dzisiaj postanowiłem wystartować profesjonalnie z diety.wp.pl. Nigdy nie podchodziłem do tematu w sposób profesjonalny. Od kilku miesięcy próbowałem się przemóc i taka myśl za mną chodziła, ale nie potrafiłem się zmobilizować i zrobić pierwszego kroku. Chociaż na siłowni już kilka razy byłem w listopadzie i co piątek gram w piłkę na hali sportowej co najmniej 1,5 h. Niewiele mi brakuje do zawału w tym czasie, ale z każdym tygodniem jest coraz lepiej. 

Mam nadzieję, że zrzucę przynajmniej 20 kg do przyszłych wakacji. Czasu jest dosyć sporo, ale pracy też dużo. Dzisiaj planuję wyskoczyć na basen popływać i sauna obowiązkowo musi być.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.