Ja doprawdy nie wiem- co sie teraz z ludzmi dzieje!Wszyscy jacyś tacy nerwowi zestresowani,źli,zmęczeni,wystarczy ogólnie iskra by wywołać 3 wojnę swiatową.Kłócą się w kolejce przy kasie(bo facet płacić kartą!!!),w przychodni (jak byłam z dziećmi),kierowcy są nieuprzejmi,,ludzie na ulicy jacyś sfrustrowani przygnębieni,suną się chodnikami no sama nie wiem,a może to ja tak spostrzegam otaczający mnie świat?Może to ja ma jakiś problem?A może jak zawsze najlepiej wszytsko obwinić -pogodę i wiecie co tak to wszytsko przez tą pogodę,jestem dzieckiem slońca potrzebuję światła,promieni słonecznych,bo dzięki słońcu:
-można się opalać(z filtrem;-)
-jest ciepło na dworze i przyjemnie
-nie trzeba się grubo ubierać
-człowiek wykazuje większe zaangażowanie w pracy i działaniu
-trudniej zachorować
-rozwija się przyroda
-człowiek jest wesoły i pozytywnie nastawiony do życia(i innych)
-dzieci się nie nudzą(zabawa na polu)
Chociaż dietkę trzymam-choć mam od wczoraj chwile zwapnienia,muszę się trzymać i wytrwać!
Cytat na dziś:
"Najlepszy czas na działanie jest teraz!"
/Mark Fisher/