Mój problem wygląda następująco: Swego czasu schudłam 13 kg, nie powiem, że jakoś specjalnie super się czułam, jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nigdy nie byłam jakość specjalnie otyła, ani specjalnie szczupła BMI było w normie.Na wakacjach się rozluźniłam pod kwestią jedzeniową ale potrafiłam zachować jakieś granice przyzwoitości w jedzeniu.
Teraz już nie potrafię się kontrolować... Przez tydzień trzymam zdrową dietę chude mięso, warzywa i to nie w głodowych, tylko normalnych porcjach. Nagle przychodzi taki moment że po prostu muszę się nażreć aż zrobi mi się niedobrze....
Jak czekolada to cała
Jak ciastka to całe opakowanie
Jak bułki to od razu 3
Nic nie może zostać, żaden dowód zbrodni, opakowanie i papierki ukrywam głęboko w koszu pod innymi śmieciami.Objadam się jak nikt mnie nie widzi, zamykam się w pokoju i jem do granic możliwości.
Codziennie obiecuje sobie że skończę z tym a na drugi dzień nie potrafię tego przerwać. Potem znów okres zdrowego odżywiania.... i tak w kółko.
Mam takie wyrzuty sumienia..... Jak osiągnąć równowagę ???? Nie mam pojęcia.
tyskaxxx
12 stycznia 2013, 18:43ja tak samo:(
Dio66
12 stycznia 2013, 18:18Nie poddawaj się! Walcz! Trzymam mocno kciuki. P.S. Już Cię lubię za Freddiego na profilowym ; )
elfinka22
12 stycznia 2013, 18:14HeJ! Czytajac Twoj pamiętnik to tak jak bym siegneła głeboko w swoje myśli... rownież mam tak, że jak mam doła lub jest mi źle muszę się poprostu nażreć! "Jak czekolada to cała Jak ciastka to całe opakowanie Jak bułki to od razu 3" Jestem na diecie 4 dzien.. dzisiaj niestety skusilam się na kuchnie azjatycka ze znajomymi... mam starszne wyrzuty sumienia! A najgorsze jest to.. że mieszkam ze współlokatorami, których widzę BAWI moja dieta..;/ Po prostu nie dołuj się.. tutaj jak widzisz wszystkie jedziemy na tym samym wózku! Musimy być silne! pOMYŚL sobie, że robisz to dla siebie.. a nie dla kogoś!
DietaMaloKcal
12 stycznia 2013, 18:12u mnie to samo, ciężko...