te słowa ze spotkania z dziewczynami nie dają mi spokoju...
Prawda jest rzeczywiście taka, że wymysliłam sobie w głowie, że osiągnięcie wagi 55kg będzie moim sukcesem, dzięki któremu wszystkie moje problemy znikną samoistnie.
No bo jak będę ważyła 55 kg to:
- poprawią się relacje z K, stanę się dla niego sexowna i pociągająca
- rozwiążą się moje problemy w pracy - no bo przecież chudzi i ładni - a taka się stanę przecież - maja łatwiej
- osiągnięcie sukcesu sprawi, że będę miała lepszą motywację, więcej zapału do robienia innych rzeczy
- po uzyskaniu wagi zajmę się problemami - a może już ich nie będzie ???
Fakt, jest taki, że małe na razie sukcesy w odchudzaniu trochę przesłaniają mi rzeczy, którymi powinnam się zająć... Generalnie wiem, co powinnam zrobić ale do końca nie jestem pewna, czy to moje pomysły... Czy znów nie będę robić czegoś, żeby spodobać się K., mamie i innym.... czy to spowoduje, że JA będę szczęśliwa i usatysfakcjonowana.
ech... filozuje za mocno... a może to taki wiek, że człowiek zatrzymuje się na chwilę i zaczyna myśleć o co chodzi w tym życiu?
Mantid
24 lutego 2012, 13:30To ja Ci powiem tak.... Tak naprawdę waga nie jest naszym zmartwieniem. Tyjemy bo zajadamy emocje. Myślę, że to najczęstszy problem nadwagi. Poza osobami, które są naprawdę chore, tyją głownie ludzie, którzy nie mają celu w zyciu, nudzą się na codzień ( mówię o pewnej rutynie), mają kłopoty emocjonalne w relacjach z partnerami, przyjaciólmi, stresy w pracy itp itd.. Bo przeciez nic nie pomaga lepiej niż mała przekąska. Podjęcie wyzwania jakim jest dieta, to już jest sukces. To oznacza, że coś się w naszym zyciu zmienia, że w ogóle chcemy coś zrobić. A tak naprawdę najważniejsze jest to czego chcesz, jesli chcesz być szczupła przyciagniesz to. Tu chodzi o zmianę sposobu myslenia i postrzegania samej siebie. Jesli zwalczasz swoje słabości, stajesz się automatycznie silniejszą kobieta, bo jesli możesz zrobić to , to z pewnością możesz dokonac i innych rzeczy , w życiu zawodowym, osobistym itp. Zaczynasz przyciągać same pozytywy, zmienia się energia , którą emitujesz, ludzie postrzegają Cię inaczej a więc i ty jesteś inna:) I to niech będzie najwiekszą motywacją:) Powodzenia, trzymam kciuki, bardzo bardzo:))
lalus77
22 lutego 2012, 11:32No ale czy nie jest prawdą, że jak rano stajemy na wagę i widzimy, że jest nas mniej to czy nie motywuje to do działania nie tylko tego związanego z wagą... nie jest tak, że problemy stają się mniejsze??
dove76
22 lutego 2012, 11:22tak ... zwalamy wszystko na nasza wage... to ona jest ta zla i nam ruinuje szczescie i przeslania oczy... mysle tak jak ty... i po raz n-ty zabieram sie do kolejnej walki...
LeiaOrgana7
22 lutego 2012, 11:18Ja mam przez wagę tylko jeden problem: chcę się bardziej podobać mojemu mężczyźnie, ale wiem, że to myślenie bez sensu, bo przecież poznał mnie i zakochał się we mnie, jak ważyłam więcej.
TEREZA1976
22 lutego 2012, 11:08jakbym czytala o sobie....