jak w tytule... weekend za mną. Jedzonko ok nie przeginałam, ale wczoraj wieczorem z sąsiadami posiedzielismy trochę na ogrodzie. Ja wypiłam aż 3 piwka i to z sokiem... Dzisiaj mam trochę kaca, w z reguły w tym stanie strasznie jestem głodna. No i już mnie nosi..
Ponadprogramowa gruszka już pochłonięta. Do drugiego sniadania jeszcze pół godziny a ja już myślę o obiadku...
Słodyczy nie jem już 3 tygodnie i dzisiejszy stan to podwyższona ochota na slodki smakołyk...
Muszę być silna... na wadze prawie 4 kilo mniej. Niech to będzie motywacją...
Upadly..aniol
23 maja 2011, 10:47czemu myslisz o jedzeniu? bo nie jestes zajeta. wez zabierz sie za cos to nawet o jedzeniu nie pomyslisz. ja mam tak samo w domu. obijam sie i kuźde najchetnij usiadłabym w lodówce i jadfła. a teraz jestem w akademiku - w pokoju mam lodówke. W POKOJU!!!!! i nie mysle o jedzeniu bo sie ucze. hę?