Oczywiście nigdy nic nie wypala. Bo czemu miałoby?
Oczywiście nadal nie chudnę ( bo nic nie robię w tym kierunku tak naprawdę), nadal nie rozwijam się w żadnym aspekcie
Umiem tylko siedzieć na tyłku i narzekać.
Jeśli już za coś się biorę, to trwa to jeden, w porywach kilka dni. Nigdy, cholera, więcej :((
Co mam zrobić, żeby w końcu się za siebie wziąć?
Jaki jest problem ze mną?
Czemu mimo usilnych prób, planów, wszystkiego, nic się nie udaje?
Co ja mam zrobić, zeby się pilnowac, nie marnować czasu i w ogóle dawać radę?
Proszę Was o jakieś rady, bo ja już nie mam siły :((....
Czuję, że marnuję życie...
JustynaBrave
28 listopada 2013, 08:38Kiedy czujesz, że tracisz zapał, pomyśl sobie po co to robisz, jak będziesz wyglądać, gdy osiągniesz swój cel i jak będziesz się wtedy czuć :)
Overcomes
28 listopada 2013, 08:17Problem jest w Twoim nastawieniu, Kochana. Dieta to nie ma być przymus, a Ty tak do tego podchodzisz. Zastanów się czy lepiej czujesz się na diecie czy jak narzekasz, że powinnaś być na niej :)