chciałam już napisać wcześniej, ale się zbierałam w sobie....
wcześniej pisałam, jak nasza sytuacja nas do siebie zbliżyła, tak się cieszyłam na ten weekend a tu co ? klops! doopa! :(
niewiele się widzieliśmy bo miałam szkołę, ale starczyło to niewiele by się posprzeczać :(
to nie była żadna kłótnia :( to było czepianie się o pierdoły :( czuję się winna! ale wiem że on też jest winny!
i tak oto w niedziele spakował się i wyjechał....tzn. miał się spakować i wyjechać, no ale się jeszcze pożegnać :( a tu nic! nie pożegnał się z kubinką < beczy>
prawdopodobnie to jego ostatni taki tydzień wyjazdowy, no i dobrze, bo widzę jak fizycznie i psychicznie go to męczy, mnie tylko psychicznie.... tylko albo i aż!
jestem rozdrażniona tą sytuacją!
w niedziele wieczorem wypiłam piwo i jadłam paluszki - tak aby zabić smutki ;/
do tego wzięłam worek orzechów i dziadka do orzechów i zaczęłam się wyżywać!
aż ręce czerwone, jedyny plus to mam obrane orzeszki :)
nie mam humoru i wszystko mnie wkurza!
nie wiem, czy mam przeprosić... bo jak wspominałam nie tylko ja tu jestem winna... a z drugiej strony dlaczego ja zawsze mam być tą osobą która wychodzi pierwsza z ręką ?!
wiem, że to głupoty i ludzie mają poważniejsze zmartwienia, ale na chwilę obecną mnie to dręczy i chciałam się wyżalić :(
:((((((
coffeebreak
23 października 2012, 18:44Kofinka rozumuje Kubinkę jak nikt inny! I tuli i całuje i ściska...i głaska po włoskach też. Będzie dobrze. Kryzysik Was dopadł. Teraz jest u Was bardzo trudny okres. Same zmiany. On też to przeżywa i ma stresa ( przerabiałam to przed kilkoma tygodniami) i Ty też nerwowa ( przeorowadzka, operacja) Uspokoi się to za chwilkę. Nie płakulaj. Będzie dobrze. Za tydzień małżowinek osiądzie na swojej szanownej dupce w domku z Tobą i wtedy się " pozbliżacie " :-))) I daj sookój tym biednym orzeszkom!
Madeleine90
23 października 2012, 17:38jeśli Ci z tym źle to zrób pierwszy krok, kłótnia nie dotyczyła żadnej poważnej sprawy- więc po co się męczyć?:) życie jest zbyt krótkie aby marnować czas na sprzeczki z osobami które kochamy
Monia1076
23 października 2012, 17:27Kubi kochana!!! Nie płacz! Faceci to świnie i tego się trzymajmy! To nie Twoja wina, tylko jego :) Po co jest tak daleko? Kochana, nie wiesz nawet o jakie my pierdoły się kłócimy na śmierć i życie! Naprawdę ludzie mają większe zmartwienia.... Nie smutaskuj się już... Monia tuli do kosmatej piersi swą malutką Kubunię :))
cancri
23 października 2012, 15:11u mnie tak jest że im rzadziej się widzę z lubym, tym więcej się kłócimy ;D
reniag84
23 października 2012, 14:19:(( przytulam:***
MllaGrubaskaa
23 października 2012, 13:55Bidulko , czasem tak bywa że przez małe rzeczy wielki smutek się pojawia. Wina za zwyczaj leży po środku , ale to ten mądrzejszy i dojrzalszy za zwyczaj pierwszy łapkę wyciąga. Uszka do góry , na pewno się pogodzicie i będzie pięknie!
Lizze85
23 października 2012, 13:34Tulę mocno:** Z wielu lat bycia w związku i obserwacji wiem tyle, że i kłócić się trzeba umieć a to nie jest wcale łatwe, ja tego od niemalże 10 lat nie opanowałam jedynie co się zmieniło to to, że kiedyś płacz z bezsilności a teraz pozorowana obojętność, ale to ja na ogół jestem tą, która pierwsza wyciąga rękę.
paulinkaa19881
23 października 2012, 13:32ja mam zawsze ten sam problem dlaczego to ja mam wyciagnac pierwsza reke..ale ktos musi byc madrezjszy wzwiazki oni sa tlyko facetami :) Bedzie dobrze minie tydzien i sie pogodzicie :)