Jestem dzis jakas niewyrazna... Pobudka o 7:30..Sniadanie o 8:00..Wybralismy sie na pchli targ w poszukiwaniu nowej,wiekszej klatki dla naszych szczorkow..Klatki nie znalezlismy ale za to transportbox dla naszego kocura.Fajny duzy,tani... I tak 2 godz. spacerku dzis zaliczone.Nawet fajnie sie ulozylo bo dzis pada i pada...w suie juz od wczoraj..
Co do samopoczucia to nie jest ciekawie...bola mnie miesnie w nogach,kreci mi sie w glowie...dziwnie..Wlasnie gotuje obiaek..juz glodna jestem..
Sniadanie:
2 kromki chleba pelnoziarnistego wlasnej roboty + 80g sera bialego + 2 lyzeczki marmolady truskawkowej
Obiad:
Piers indyka w sosie warzywnym + kasza bulgur
Przekaska:
jablko z maslem orzechowym
Kolacja:
Zupa z kalafiora i soczewicy...
Brzmi dobrze, ale czy wypali?? wczorajsza zupe zastapilam smieciami...ufff...az zal sie przyznawac ale coz...nie ma co plakac nad rolanym mlekiem tylko uczyc sie na bledach...