Witajcie serdecznie,
Przyznaję chciałam coś ukryć, ale nie o to chodzi. Prawdą jest też, że nie o to, aby robić tak jak zrobiłam wczoraj. Już wiem, że weekendy będą dla mnie najtrudniejsze, bo wtedy najczęściej spotykam się ze znajomymi jak większość ludzi. W tygodniu jest mniej czasu, mniej pokus. Otóż... byłam wczoraj na pierwszej plenerowej imprezie tego roku. Uwielbiam koncerty, uwielbiam plenery, uwielbiam piwo w plenerze. W pubie nie smakuje tak samo. Iiiii skończyło się na 2 piwach, oscypku z żurawiną i na koniec. Już poza plenerem... tortilla, co prawda śmiałam się z koleżanką, że najzdrowszy fast food, ale jednak. Byłam strasznie głodna i się skusiłam. Głównie dlatego, że była najtańsza, była awaria terminala i nie mogłam sobie kupić sałatki. Fakt faktem byłam strasznie głodna, a i tak plusem jest to, że wcześniej to zjadłabym tą tortille i zapiła coca-colą nie zważając na to czy jestem czy głodna czy mam ochotę. Nie wiem jak u was ale u mnie poza nieregularnością jedzenia, na zmiennym przegłodzeniem się, a przejedzeniem. Problemem było, a właściwie jest, bo to ledwie 9 dzień mija .... ochota na jedzenie, jadłam, co chciałam i kiedy chciałam. Teraz dopiero czasami czuję się głodna i nie ma lepszego uczucia od uczucia głodu ;) Lubię być głodna, bo wtedy mogę się najeść tak normalnie bez wyrzutów. Słodyczy nie było nadal ;) A co do pierwszej częsci dnia... tak od końca dzisiaj, bo pewnie bym się nie przyznała ;)!
Śniadanie dwie kiełbaski drobiowe z musztardą i kromka chleba
Drugie śniadanie: kilka sztuk pomidorków koktalowych
Obiad: kotlet mielony z indyka, ziemniaki z koperkiem i pomidory w jogurcie z odrobiną śmietanki dla smaku ;))) ( co śmietana to śmietana ;) )
No, a później to mówiłam.. oscypek, piweczka i miała być sałateczka, a wyszło jak wyszło zaspokojenie głodu zwyciężyło.
Pochwale wam się jeszcze, że waga trochę spada... ale to oficjalnie podam w poniedziałek ;)
Pozdrawiammmm !
sisinko
15 maja 2016, 17:28Wekendy najgorsze to prawda :)