~Witam,
Piszę jak było wczoraj.
Wczorajsze śniadanie to: jajecznica z pomidorkami i dwie kromki chleba żytniego.
Drugie śniadanie 6 suszonych śliwek
Obiad filet z kurczaka z piekarnika i puree brokułowe, Miało być z kalafiora, ale zabrakło w sklepie osiedlowym.
W ramach podwieczorku była kawa z większą ilością mleka ;).
Na kolację twarożek z warzywami.
Byłam też na siłowni... najpierw był trening funkcjonalny. Bardzo intensywny, bardzo fajny z ulubioną instruktorką. Później miałam godzinę przerwy przed następnymi zajęciami, a więc wskoczyłam na bieżnię i porobiłam trochę ćwiczeń siłowych, a na koniec poszłam się zrelaksować na pilates. Szkoda tylko, że tak na 100% to wyłączyłam się tylko na 10 minut, później jeszcze na chwilkę, a resztę czasu zerkałam na zegarek. Nie do końca moja forma zajęć ale fajnie się porozciągać po całym tygodniu więc pewnie jeszcze spróbuje tej formy, a za tydzień tą godzinę wykorzystam na saune. ;)Full pakiet więc trzeba korzystać.
Na koniec... były 3 lampki wina... ;) hyhy były zaplanowane ;)
A... i muszę się tu pochwalić! bo... około 17 miałam taką ochotę na słodycze, że kombinowałam bardzo.. chciałam się specjalnie ubierać i lecieć do sklepu, ale wygrałam ze swoimi wczorajszymi słabościami i poszłam na siłownie. Po prostu trzeba się czymś zająć i proszę nie pisać o kostce czekolady, bo dla mnie to głupota i niepotrzebne kuszenie. ;)
Pozdrawiam
Walcze-O-Lepsza-Siebie
14 maja 2016, 18:06No i tutaj jest ten problem... czekolada, ja niestety nie pracuję, siedzę w domu i jak tylko mam czekoladę w domu to na bank będę ją podjadać... ehh u nas nie ma nigdzie siłowni ani fitness więc ćwiczę w domu z Chodakowską itd. Przelej mi trochę tej woli walki :)