Hej dziewczynki:) pisze do Was poranna porą przed pracą z kubkiem kawy przy boku;) Mam Wam trochę rzeczy do powiedzenia może zacznę od prywaty a skończę na przemyśleniach dotyczących odchudzania i ćwiczeń;) Teściu znowu miał dzisiaj epizod po którym wylądował pod kroplówką, zaczynam tracić nadzieję że jeszcze będzie dobrze. Ja i mąż praktycznie się mijamy. Tęsknię za Nim...ja siedzę u mojej mamy bo za niedługo wyjeżdża, a Łukasz ze swoją bo źle znosi pobyt taty w szpitalu. Ech życie jest ciężkie...
U mnie w kwestii odchudzania i dobrze i źle , a to czemu-no bo ćwiczę codziennie nawet wczoraj przed pracą zrobiłam po raz pierwszy i od razu do końca SKALPEL ale ciągle wpadają słodkości i to na domiar złego wieczorną porą. Przez to nie mogę wrócić do wagi z przed długiego weekendu. W ciągu dnia jest idealnie a wieczorem psikus:( Dzisiaj muszę swoją słabą silna wolę postawić na baczność! Dzisiaj mam w planie Killera zrobić a po nim trochę ćwiczeń własnych jak to było po Skalpelu żeby wyszła równa godzina. Wieczorem kiedy wracamy ze szpitala jestem tak wykończona ze nie ma mowy o ćwiczeniach wtedy.
No i właśnie ĆWICZENIA o tym chciała bym powiedzieć kilka słów. Najtrudniej jest się za nie zabrać, ale kiedy już się zacznie jest super:) Nie znaczy to ze się nie męczę , czy zabieram się z mega uśmiechem za trening, ale czuję satysfakcję i zadowolenie że robię coś dobrego dla siebie. Po ćwiczeniach jestem z siebie dumna, i waga momentalnie leci w dół o 20-30 dag:) To jest bardzo zachęcające choć prawdopodobnie to tylko wypocona woda:) Nie jestem tak zawzięta jak kiedyś przez co idzie mi wolniej-bo nie jest źle-ale w końcu schudnę do tych 46 kg i Wam też się to uda, każdej z Was , swoim własnym tempem ale do celu:) Nie rezygnujcie i nie poddawajcie się jeśli macie gorszy dzień pod względem diety czy ćwiczeń, wywieszenie białej flagi to najgorsze co możecie zrobić! Pomimo mojego wczorajszego nocnego słodkiego upadku włączam muzykę i biorę się za ćwiczenia:)
Miłego dnia Chudzinki nie zmarnujcie go! Piękna pogoda za oknem w końcu:)
BUZIAKI:*
MyWorldAndMe
10 maja 2013, 00:24Powiem Ci Bejb,że ja też mam taki wypełniacz ze skarpetki ale za ciężki jakiś jest hehe:D
panacottaa
9 maja 2013, 19:45wspolczuje choroby w rodzinie, w takich chwilach wlasnie docenia sie zdrowie jeszcze bardziej...trzymam kciuki, zeby bylo dobrze!! a wlasciwie to dlaczego nie mieszkacie od poczatku malzenstwa razem z mezem, tylko tak na dwa domy?
Blama
8 maja 2013, 21:30Kochana mój M jest zapalonym kierowcą i zawsze chciał zawodowo jeździć... więc działalność typowo transportowa, wczoraj kupiliśmy busa :) i najprawdopodobniej będzie jeździł jako kurier bądź z bułeczkami do piekarni :))
Windsong
8 maja 2013, 19:59100% racji, żadnych białych flag. Mam podobnie z ćwiczeniami, jak już zacznę to jest fajnie, zabrać się jest najtrudniej. Mam nadzieję, że Teść wróci do zdrowia, takie sytuacje są zawsze ciężkie, najważniejsze to się wspierać nawzajem
Kacha32
8 maja 2013, 19:52No ja mam od tygodnia gorszy dzień, ale dzisiaj się zepnę i też Kilera machnę, a co! pozdrawiam:)
Veleno
8 maja 2013, 11:45Teraz jest ciężko ale przyjdzie czas ... który i tak upłynie że będziesz cieszyć się swoim sukcesem..., walka i upór , codziennie, nawet jak już masz wszystkiego absolutnie dość, jak chcesz krzyczeć z bezsilności... przełamujesz kolejną barierę i do przodu.... do przodu..... do przodu...małymi łyżkami się wiecej najesz... cyt Mojej mamy... Trzymaj się Kochana i walcz... Dla Teścia dużo otuchy i teściowej.. zdrówko jest najważniejsze... Buziaki...
basiaaak
8 maja 2013, 10:39Dużo zdrowia dla teścia. A Tobie wytrwałości w dążeniu do celu.
MyWorldAndMe
8 maja 2013, 10:29ojj Kochana!mam nadzieję,że sytuacja z teściem się ustabilizuje naprawdę!i ze znów będziecie mogli się cieszyć sobą z mężem!czasem niestety są takie sytuacje,które nie zależą od nas,ale najważniejsze,że dajecie sobie w nich radę-w końcu małżeństwo jest nie tylko na dobre ale i na złe chwile:)a Wy się w nich sprawdzacie!:*Skarbie a co do aktywności-cieszę się,ze ćwiczysz!to się chwali!ja powiem Ci,że u mnie też tak bywa,że dietka cały dzień idealnie a na noc coś wpadnie słodkiego a buuuu!noszzzz trzeba spiąć tą silną wolę no!zatem spinamy się na wieczór najbardziej Bejb!:*
schocolate
8 maja 2013, 10:21Faktycznie... czasami zdarzają się rzeczy, na które nie mamy wpływu tak jak np choroba Twojego teścia... wtedy nie mamy czasu dla siebie i jest to przygnębiające, ale trzeba mieć nadzieję, że wszystko wróci do normy... musi przecież :) Co do ćwiczeń to też się zgodzę- najgorzej zacząć, ja wczoraj przez cały wieczór zbierałam się do orbitreka, zbierałam się tak chętnie, aż w końcu na zegarze wybiła godzina 22.30, ale co tam, w końcu ruszyłam du**ko i wlazłam na niego.. po 15 minutach myślałam, ze ducha wyzionę, bo tempo narzuciłam extraśne, z 27 km/h, ale powiedziałam sobie: "o nie, nie zejdziesz z tej machiny, masz ćwiczyć, jeśli chcesz przyzwoicie wyglądać" :) i tak dotrwałam do 32 minut :) i jestem z siebie dumna, tak więc w 100% się z Tobą zgadzam, ćwiczenia są extra, zabranie się za nie niekoniecznie.... RE: Ale jakoś tak mi się kojarzysz z różowym kolorem :D
chcebycpieknaaaa
8 maja 2013, 10:14Wiesz.. Może i nie trzeba aż 20kg, bo nie wyglądam na prawie 100kg dziewczynę, ale chodzi o same cyferki na wadze.. One mnie przerażają.. Zawsze marzyłam o 6 z przodu, ale teraz wiem, że to by była przesada, dlatego 7 to szczyt moich marzeń..
Blama
8 maja 2013, 10:12mam to samo.. najgorzej zacząć :) potem już leci i daje niesamowitego kopa :) mam nadzieję że sytuacja się szybko unormuję i będzie dobrze! trzymam kciuki! :*
owocowka1992
8 maja 2013, 10:06Jedziesz ostro i oby tak dalej
chcebycpieknaaaa
8 maja 2013, 10:05Czasem życie układa takie scenariusze, że nie jest za ciekawie... Ale trzeba wierzyć, że bezie doobrze! A ja juz tracę siłę na to, ze kiedykolwiek schudne...
sylwka82
8 maja 2013, 10:01Jesteś MEGA !!!!