Doszłam do wniosku że tak co drugi dzień będę pisać żeby mieć coś ciekawego do powiedzenia:)
Teściu nie jest w dobrej kondycji i planują u niego kolejną koronarografię potocznie przepychanie-balonikowanie żył różnie to pacjenci nazywają. Stresuję się bo w jego stanie to dość ryzykowne, ale nie ma innej rady bo ma takie bóle w klatce jak nigdy przedtem:(
Codziennie dwa razy jesteśmy u Niego. Poza tym domowe obowiązki, gotowanie, prasowanie, pranie, sprzątanie no i do pracy a do tego ćwiczę codziennie jestem na pełnych obrotach rano ciężko mi się zwlec przez to z łóżka...
Zakwasy mam okropne ale nie przerwę ćwiczeń, za bardzo tęsknię za dawną sylwetką, pomimo że nadal mężczyźni się za mną oglądają w różnym wieku to ja chcę się czuć piękna stojąc w bieliźnie przed lustrem!
Ćwiczę dopiero 10 dni a już widzę jak moje ciało zaczyna nabierać kształtu cóż to będzie za dwa miesiące? Mam nadzieję ze wrócę do tego co było a kto wie może będzie jeszcze lepiej...?:)
A dieta-cóż zrezygnowałam ze słodyczy w 75% nie kupuję tego co lubię żeby w domu nie mieć, w pracy się nie częstuję tylko piję wodę, jedyne z czego nie umiem zrezygnować o tej porze roku to lody 3 gałki wczoraj zjadłam ale w ramach kolacji:) (dla przypomnienie 1 gałka ma 130-170- kcal więc nie szalejemy z lodami Chudzinki zbyt często) Waga powolutku w dół po tym długim weekendzie 51,8 kg Ech byle by ten weekend przetrwać dietetycznie...Musimy być dzielne dziewczynki przecież chcemy być szczupłe i seksowne!:)
I jeszcze jedna ciekawostka dopadłam w pracy książkę kucharską z ciekawymi przepisami dzisiaj będę kserować w pracy i zamierzam zacząć kombinować z obiadami-więc one raczej w rozdzielnej nie będą ;) Umiem gotować i lubię ale chcę próbować czegoś nowego dla męża bo jest najukochańszy na świecie;)
Udanego i chudego weekendu:)
BUŹKA!:*
rossinka
13 maja 2013, 13:44Kiziu a o co chodzi z tym nie piciem godzine przed i po? Bo to trochę odstrasza.. Doedukuje się trochę i może wypróbuję niełączenia przez tydzień, zobaczę co i jak pójdzie :)
LillAnn11
13 maja 2013, 12:35Ech...ja też musze na nowo wskoczyć w rytm ćwiczeń bo przez te rewolucje,ktore sie działy w moim życiu to całkowicie przerwałam ćwiczenia i widze tego skutki. Poza tym przez moje chłopisko za duzo jem i waga to odnotowuje. Już nawet było 49,5 ale wiem,ze to zaległosci jelitowe bo w ciagu 3 dni przecież nie zamieniło sie to w tłuszcz..... Muszę wziać z Ciebie przykład teraz ja bo czułam sie cudownie z wagą 47,5-48 i taką musze znów mieć. Teraz mam 48,8 :( I chociaż faceci sie za mna oglądają tak,ze aż czasem mój Irek jest zazdrosny to mimo to mimo to ja też nie czuję sie seksi i pięknie jak patrzę w lustro.... Dlatego muszę to zmienić:)
basiaaak
12 maja 2013, 12:47Dziękuję za wsparcie :) Jest już lepiej. I fizycznie i psychicznie.
JustWantToBeXS
12 maja 2013, 12:30na pewno dasz sobie radę z wagą, a teściowi życzę zdrowia
paulakroliczek69
12 maja 2013, 00:58Świetnie sobie radzisz :D Trzyma kciuki :D
Veleno
11 maja 2013, 18:35DZIELNA KOBIETKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TRZYMAM KCIUKI :))))) I JESTEM Z TOBĄ !!!!!!!!!!!!!!
Agacia1985
11 maja 2013, 11:17Zmotywowałaś mnie! To jest świetne: "chcesz być szczupła-walcz". Dzięki! Pozdrawiam!
chcebycpieknaaaa
11 maja 2013, 09:26Damy radę :-)
Windsong
11 maja 2013, 08:23... podziwiam Cię :)
wiola79.gliwice
10 maja 2013, 12:30Podoba mi się twój wpis ,,chcesz być szczupla to walcz,,pozdrawiam i dużo dużo sily zycze
rossinka
10 maja 2013, 10:42Zapomniałam zapytać: ciężko ja takiej rozdzielnej diecie? Czy jedząc normalnie waga Ci wzrasta??Kurcze myślałam o niej ale podstawą śniadania u mie to ciemne pieczywko + dodatki więc to pewne bez sensu..
rossinka
10 maja 2013, 10:39Kiziu za 2 miechy to ty będziesz jak z okładki po photoshopie! :))) jesteś wytrwała i masz dużo silnej woli a to gwarantuje sukces! Mąż pewnie dumny jak paw mając taką żonkę :) nie mogę się doczekać tego stanu, żeby być z siebie dumną i zadowoloną, bez krępacji śmigać przed małżem w bieliźnie ;) ...pewnie byłoby szybciej gdybym ćwiczyła dywanówki ale ich nie znoszę, zmuszam się do brzuszków i wymachów nogami :/ ok zamiast zanudzać uciekam na rower :) Dużo zdrowia dla teścia, oby to przepychanie żył szczęśliwie pomogło. Również życzę miłego weekendu Kiziu :)) :*
Tysiia
10 maja 2013, 10:22O tak ćwiczenia są genialne :)))) mi się zazwyczaj nie chce po pracy ruszyć dupki, ale masz rację Kiziu - zazwyczaj po kilku dniach już widać pierwsze pozytywne zmiany :) więc trzeba się ruszać, tylko dlaczego tak rzadko mi się chce, haha!!! gotuj gotuj, testuj nowe przepisy :))) i pisz co dobrego robisz!!! :)))) z Teściem - trzymam kciuki :) życzę zdrowia! buziaki:):):)
Blama
10 maja 2013, 10:21o to faktycznie idziesz non stop na pełnych obrotach... powodzenia Kochana;*
Tysiia
10 maja 2013, 10:21O tak ćwiczenia są genialne :)))) mi się zazwyczaj nie chce po pracy ruszyć dupki, ale masz rację Kiziu - zazwyczaj po kilku dniach już widać pierwsze pozytywne zmiany :) więc trzeba się ruszać, tylko dlaczego tak rzadko mi się chce, haha!!! gotuj gotuj, testuj nowe przepisy :))) i pisz co dobrego robisz!!! :)))) z Teściem - trzymam kciuki :) życzę zdrowia! buziaki:):):)
MyWorldAndMe
10 maja 2013, 10:19ejj Bejb skąd Ci się wzięło,że tyle ma gałka?ja tam jak kupuję lody to patrzę na kaloryczność,a jak duże to nawet i ważę sobie(wiem,głupia jestem:P) i nie pamiętam bym kiedykolwiek nawet ejdząc dużą porcję lodów przekroczyła 300 kcal!powiem CI Kochana,że ja też nie mogę się jedynie lodom oprzeć i nie zamierzam,bo je uwielbiam i taka przyjemność aż tak grzeszna nie jest,a jeśli jest wliczona w bilans kaloryczny to czemu nie ja się pytam?:)powiem Ci,że musisz znaleźć chwilkę na odpoczynek,sama ostatnio miałam urwanie głowy i wiem co to znaczy boleśnie ledwo co wstawać z łóżka,a na to receptą jest naprawdę odpoczynek i taki dzień luzu!mam nadzieję,że z teściem będzie dobrze Kochana!jesteś cudna,że się tak troszczysz o wszystkich!buziaki!:***
MyWorldAndMe
10 maja 2013, 10:17ejj Bejb skąd Ci się wzięło,że tyle ma gałka?ja tam jak kupuję lody to patrzę na kaloryczność,a jak duże to nawet i ważę sobie(wiem,głupia jestem:P) i nie pamiętam bym kiedykolwiek nawet ejdząc dużą porcję lodów przekroczyła 300 kcal!powiem CI Kochana,że ja też nie mogę się jedynie lodom oprzeć i nie zamierzam,bo je uwielbiam i taka przyjemność aż tak grzeszna nie jest,a jeśli jest wliczona w bilans kaloryczny to czemu nie ja się pytam?:)powiem Ci,że musisz znaleźć chwilkę na odpoczynek,sama ostatnio miałam urwanie głowy i wiem co to znaczy boleśnie ledwo co wstawać z łóżka,a na to receptą jest naprawdę odpoczynek i taki dzień luzu!mam nadzieję,że z teściem będzie dobrze Kochana!jesteś cudna,że się tak troszczysz o wszystkich!buziaki!:***
schocolate
10 maja 2013, 09:57Oby teść jak najszybciej wrócił do zdrowia, a Ty do swoich wymarzonych kg :)
basiaaak
10 maja 2013, 09:32Podoba mi się ostatnie zdanie na różowo :) W niedzielę przejeżdżałam przez Jasło i widziałam mnóstwo ludzi "U Schabińskiej". Nie wiem czy to zasługa "rewolucji" czy bardziej sezonu komunijnego...
RudaNayka
10 maja 2013, 09:14:) By faceci się oglądali za kobietą na ulicy, wcale nie trzeba być chudą :), hehe. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia Teściowi! Ech, życie.. ja też mam Babcię w szpitalu w stanie ciężkim :( Pozdrawiam!