Dziewczynki mam tyle do opowiedzenia bo sobota była dniem bogatym w miłe wydarzenia i chciała bym się nimi podzielić bo wszystkie po kolei wpłynęły na wzrost mojej motywacji która osiągnęła zenit:) Tylko komu będzie się chciało przeczytać to wszystko-postaram się skrótowo więc....
Zacznę od tego ze mąż mnie przeprosił i już jest miło...
Chyba sprzedałam suknię ślubną:) Dziewczyna mierzyła ją w salonie w zeszłym roku i bardzo jej się spodobała-wymaga jedynie drobnych poprawek bo jest ciut niższa i gorset nie leży jak powinien i umówiłyśmy się że jak krawcowa powie że da się przerobić bez szwanku to mogę zacząć wydawać pieniądze -jeśli krawcowa się nie podejmie wtedy oddaję kasę i odbieram sukienkę.
No i spotkałam się z koleżanką, krążyłyśmy po galeriach Rzeszowskich i już mam te 600 zł wydane w myślach:) Cudowne marynarki w Bershce po 79zł (cena wyjątkowo dobra bo w moim ulubionym Mohito są póki co po 130-170 zł) mega cudne spodnie w Stradivariusie za o zgrozo 170 zł! ale uwaga uwaga rozmiar 36 był za duży:) a ja 38 chciałam mierzyć:/ pani ekspedientka mnie wtedy wyśmiała:)) ha nie jest ze mną jeszcze tak źle:) 34 na wdechu założyłam i to jest moja motywacja żeby wyglądać w nich olśniewająco tej wiosny:) Marzy mi się koszula ze zdobionym kołnierzykiem i szpileczki w dwóch odsłonach brąz i jakiś pastelowy śliczny kolorek:) Kocham ciuchy i zakupy to zawsze daje mi mega kopa:)
Wieczorem mąż grał wieczór panieński jakiejś dziewczynie i wysłał mi SMSa żebym przyjechała bo będzie striptizer:) dacie wiarę? Pojechałam no i przyznam ze robiło się duszno kiedy tak seksownie się rozbierał i tańczył-najlepszy był marynarz ech..;) Potem z koleżanką poszłyśmy potańczyć do innego lokalu gdzie szalałyśmy pół nocy i tym oto sposobem dzisiaj na wadze mam 51,5 kg jedzenie już nie jest najważniejsze:) Leży placek świeżoupieczony przez mamę-w ogóle mnie to nie rusza. Chcę wyglądać olśniewająco w nowych ciuszkach które mam nadzieje w przyszłą niedziele wylądują w mojej szafie;)
Ależ się spisałam-i nie wiem czy zauważyłyście-trzecie dzień z rzędu jestem tutaj:) lecę gotować obiadek mężowi a popołudniu do was zaglądnę:)
MIŁEJ NIEDZIELI Chudzinki:)
rossinka
15 kwietnia 2013, 21:41Słońce ja już 30cha w tym roku ;) a rajtki jak pisałam - idealnie spłaszczyły wszystkie fałdki a z dupencji powstał sexi podniesiony odstający tyłeczek kurde mogłam cyknąć fotę przed i po z boku ale już byłam mega spóźniona... teraz już ich nie włoże bo to trwa (od połowy uda w górę są mega ciasne, mają tylko takie wypustki na pośladkach heh) no i cieszę się, że mi się nie potargały będą na zaś ;)
Blama
15 kwietnia 2013, 20:59ooo fajnie z tą sukienką oby się udało :))) no i super że potańcowałaś :DD
rossinka
15 kwietnia 2013, 13:47Hehe super weekendzik miałaś :) kochany mąż to ci niespodziankę zrobił! U mnie było podobnie i motywacje mam jak nigdy, do boju kochana osiągniemy nasz cel :) Ty juz wyglądasz idealnie ja musze Cie dogonić :)) uda sie uda sie, uda sie...!!! I zazdroszczę Ci tych zakupków, ojj bo to jest superowa motywacja :))
BlackWithDreams
15 kwietnia 2013, 01:03Motywacja osiągnęła zenit :))) to baardzo dobra wiadomość :) hehe no widzisz, skoro ekspedientka już na oko widziała,że potrzebujesz mniejszego rozmiaru to nadal jest dobrze i zgrabnie wyglądasz :)) ahh to miałaś gorący wieczór przy tym pokazie ;D bardzo się cieszę,że piszesz często i oby tak było nadal :)
paulakroliczek69
14 kwietnia 2013, 22:43no zycze zebys sprzedala ta kiecke i zaszalala na zakupach :) Fajnie ze sie tak zmotywowalas
MyWorldAndMe
14 kwietnia 2013, 22:28ohhh Kochana no jak pięknie się zebrałaś w sobie no!:D widzę,że przypływ pieniążków i szaleństwo zakupowe (myślowe;D) zadziałało na Ciebie jak wiosna hehe!:D cudownie;))strasznie się cieszę,że jesteś maleńka no;))buziole!:*
basiaaak
14 kwietnia 2013, 19:28:)
PiersiastaMycha
14 kwietnia 2013, 14:17To mi się podoba Kochana, że piszesz tak często!!! :) No, no.. wieczór na pewno był miły ;D. Fajnie, że się dobrze bawiłaś. Teraz tylko trzymać kciuki by krawcowa dała radę przerobić suknię i co.. zaszalejesz w Galerii :) Pozdrawiam Kochana :*
Veleno
14 kwietnia 2013, 13:36Ach jak miło sie Ciebie czyta... tak sie ciesze tym entuzjazmem... ja tez kocham zalupy i ciuszki a buty to moja taka bardzo droga słabosc... ale co tam.. Fajnie ze idziesz do przodu jak burza.. motywacja jest i to jest mega wazne... Mężuś - rewelacja.... taki powinien byc kazdy. Buzka..
MajowaStokrotka
14 kwietnia 2013, 13:09No to masz naprawdę mega motywację:)Trzymam kciuki, żeby w przyszłym tygodniu udało się sfinalizować wszystkie zakupy:)
5kgw2ms
14 kwietnia 2013, 12:34To trzymam kciuki żeby suknię się dało przerobić i wydawaj kaskę kochana no i przede wszystkim chwal się zakupami:):):):) oj striptizer hehhe chyba bym padła jakby taki się zaczął przed mną wyginać , ze śmiechu bym padła oczywiście hehehehehe
wiola79.gliwice
14 kwietnia 2013, 12:03zycze ci duzo duzo wiesennej motywacji u mnie waga fajnie sie utrzymuje (48kg) a teraz wiosna w koncu przyszla wiec powinno ci byc latwiej zrzucic te pare kilo pozdrawiam i ciagle czytam
abrakadabra995
14 kwietnia 2013, 12:02cieszę się, że już wszystko ok :) kochana, ale z Ciebie chudzinka już! 34 w stradivariusie... :))) wow! nie wiedziałam, że Bershka takie tanie marynarki wystawiła teraz.. mohito i reserved niestety troszkę przesadzają z ceną ostatnimi czasy. Mam nadzieję, że transakcja przebiegnie pomyślnie i rzucisz się w szał wiosennych zakupów! Pozdrawiam, smacznego :))) a i mam prośbę... prowadzę badanie naukowe na temat skuteczności prowadzenia pamiętnika odchudzania... mogłabyś wypełnić krótką ankietę? oto link: https://docs.google.com/forms/d/1WpgrocACAQEdeEedJK5J3ok9ICZJECbjZxx6yTbaS88/viewform