Nie pisałam przez kilka dni ponieważ miałam mnóstwo oboiązków, ale diete trzymam, dołączyła do mnie mama i wspieramy się nawzajem. Waga pokazała dzisiaj po raz pierwszy od wielu miesięcy 59,7 kg:) jak miło nie widzieć tej okropnej szóstki z przodu:)
w dzisiejszym menu :
dwa jajka z majonezem chrzanowym
jabłko
udko bez skórki z rękawa+ mizeria z ogórków
grahamka z majonezem light+pomidor z cebulka i szczypiorkiem oraz z masełkiem i rzodkiewką druga połówka:)
ćwiczonka oczywiście też są wczoraj dwie godziny fitness na siłowni a dzisiaj godzinka rowerek i ćwiczenia na uda i pośladki. Są efekty to bardzo motywuje, ale grzeszki też sa . Co drugi dzień kostka czekolady do kawy albo małe ciasteczko:) ale jak widac nie przeszkadza bo kilogramy uciekają;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Fabiennka
9 października 2011, 19:28Dzięki za miłe komentarze na mój temat, myślę, że z pracą się ułoży. Tobie życzę siły i wytrwałości w diecie. Najważniejsze jest mieć motywację i cel. Ja na początku swojej drogi ważyłam ok 56-54 i osiągnięcie takiej wagi zajęło mi rok. Były momenty gdzie ważyłam 45 kg a kilka miesięcy potem 50 kg. Dlatego postanowiłam pisać ten pamiętnik i nie jeść na ilość tylko na jakość. Powodzenie ci życzę abyś w dniu swojego ślubu wyglądała przepięknie i tak ja ty i o tym marzysz. Jeszce raz wszystkiego dobrego. Trzymam kciuki.
Metamorfoza.
9 października 2011, 11:03Wspaniale, że kilogramy tak lecą. :) Ja również mam marzenie, żeby tej szóstki z przodu więcej nie zobaczyć. No ale jeszcze sporo pracy przede mną. Gratulacje, tak trzymaj. A kostka czekolady raz na jakiś czas to żaden grzech. ;)