Z diety nici, z cwiczen nici, a o 1 rano jem frytki i pizze z tlustym serem.... a wszystko przez to ze jestem w pracy na nocce.
Moja podswiadomosc zwariowala juz w ciagu dnia, bo nakazala mi objadanie sie weglowodanami, co dalej kontynuowalam przez prawie cala noc. A teraz pije kawe i czuje jak mi nie dobrze, ale jak sie jej nie napije, to bede spala na stojaco w metrze, ale jak bedzie tlok to przynajmniej bede sie miala na kim oprzec...
Nie rozumiem wogole co sie dzieje??? Mam super diete, ale przez te 3 dni nocek, nie mam jak jej stosowac, bo w ciagu dnia spie, a w nocy nie chce az mi sie tak jesc, a jak zobacze te frytki to same mi sie pchaja w lapska...
Zaczelam troche to analizowac i wyszlo mi, ze to ze stresu jem, bo sama swiadomosc pojscia na nocki kojarzy mi sie z obzarstwem, tak jak to kiedys bywalo. Moglam zjesc duza paczke chipsow, 0.5l coli i 200g opakowanie cukierkow czekoladowych w ciagu max 4 h, nawet nie nocy. Teraz uderza mi to wszytko na mozg i wlacza mi sie "odkurzacz" i czuje jak mi brzuch rosnie i zawija sie sadlo.
A jak sie zmobilizowac do silowni przed praca? Kurcze, wogole nie wiem jak, a jak jestem w domu i moj chlopiec przychodzi z pracy, to tak milo z nim posiedziec i mam ochote aby on dla mnie ugotowal tez pyszny obiadek, a nie ja te moje zupki z gotowanym kurczakiem....
Mam dzis ochote na pesto pasta, ktore przygotowala dla nas jego mama, z bazyli wygrzanej wloskim sloncem....taka mam ochote, na komfortowe jedzenie, na chwile spedzone razem, bo pozniej musze sie tluc do pracy...
Tak jak tu pracuje, to praca jest jak bulka z maslem, bo drukowanie raportow to zadna filozofia, nawet w suachili mozna to zrozumiec. Najwieksza faze mam jak wracam do domu. Juz pare razy zdarzylo mi sie pomylic pociagi i pojechac w druga strone metrem, a pozniej jak slepiec biegalam po peronach bo nie wiedzialam gdzie jestem.... to mnie kurde stresuje i doluje, ze az sie boje jechac... W domu, jak sie tylko przebiore padam jak zabita na lozko i bite 8 h spie, a pozniej glodna jak wilk i nadrabiam kalorie dnia calego...
Dupa, ide wylac ta kawe i napic sie wody, bo zaraz akjhfjksahjk;gha;ukgha; - to jest wyladowylanie sie na klawiaturze....
kmegi
20 października 2009, 16:24cholera tylko na chwile spuscic cie z oczu ;) ojj musimy cos z tym poradzic nie poddawaj sie pchaj moze jakies owoce albo warzywa.
niels
20 października 2009, 08:49czesc laska moim zdaniem powinnas o tym napisac do swojego dietetyka napewno cos ci poradz z tymi twoimi nockami bo on sie na tym zna najlepiej buziaki
kinga2385
20 października 2009, 08:25kochana zaciskamy zeby i walczymy dalej:) :*::