Minely 3 tygodnie diety...nawet nie wiem kiedy. Oby waga pokazala dobre wyniki. Staralam sie? Tak, ale tylko w 80%, wiec jeszcze nie dalam z siebie wszystkiego. Musi byc lepiej, musze sie postarac.
Teraz popijam sobie herbatke, ale jakies 1,5godziny wczesniej to mialam straszna ochote na jakies jedzenie, ale jakos zajelam sie praca i popilam woda. Ciekawe czy w domu taka silna bym byla...Jeszcze mam do wypicia z ok 0,5lt wody i uda mi sie osiagnac codzienny cel czyli ok 3lt wody.
Dieta idzie ok, organizuje sie, smaze placki bananowe i omlety! Pysznosci! A pozniej tylko pinuje aby tego zjesc. Zauwazylam, ze jak po 4 godzinach nie zjem, to pozniej moj organizm sam sie domaga, w koncu go slysze! A kiedys go zagluszalam co 10 minut, a on krzyczal, dosc, dosc jedzenia, a ja nie dalej ladowalam.
Caly czas mysle o tym, co mam z tego calego jedzenia...nie tyle co samego jedzenia, ale obzarstwa, zapychania sie i takiego bezmyslnego obzerania sie przed telewizorem... Nie mam nic, tylko zly humor, pelny brzuch, ospalosc i ociezalosc i ogromne wyrzuty sumienia...az wstyd o tym pisac...
Musze sie trzymac twardo i nie poddac sie na pierwszej przeszkodzie!
Ide popracowac troche.
Pozdrowka
blakin
26 sierpnia 2015, 22:40Powodzenia! ... Ciężko zmienić przyzwyczajenia. ale z czasem nam się uda!
kingoje82
27 sierpnia 2015, 08:30Powoli, powoli do celu! Waga dzis pokazala rowne 83kg. Nie jest zle!
chesera
26 sierpnia 2015, 21:30Obżarstwo zawsze z czegoś wynika. Ważne żeby znaleźć to coś i wyeliminować. Nawet jak dajesz z siebie tylko 80%, to się szczególnie nie przejmuj. Lepiej mniej intensywnie a długo, niż zacząć na 100% i pęknąć po kilku dniach. Trzymaj się dzielnie.
kingoje82
27 sierpnia 2015, 08:30Tak musze zrobic, malymi krokami i nie wpadac w paranoje :) Mam czas na schudniecie!