Po niedzielnym odpoczynku, zamiast rzucic sie w wir cwiczen na dywanie, spacerowalam. Tak wyszlo, no ale lepsze to niz nic. Wczoraj bylo 10km a dzis pewnie tez kolo tego. Od jutra wracam do moich DVD, bo mi ich brakuje:).
Dieta: jem zdrowo, ale cos dzis po mimo pelnej lodowki nie wiedzialam, co jesc. Skonczylo sie na gotowanym groszku. A i lody dzis jadlam na podwieczorek, ale tylko owocowe bez bitej smietany ;) jednak potrafie dokonac zdrowszego wyboru :).
Ot taki szybki wpis.
Pozdrawiam
malgorzata13
1 kwietnia 2015, 22:39Tak trzymaj,pozdrawiam.
katy-waity
1 kwietnia 2015, 15:11spacer to bardzo słuszny wysiłek...zwłaszcza jesli jest to bardziej marsz niz spacer..:)
Grubaska.Aneta
31 marca 2015, 21:51Ja dziś tez tak jakoś bez smaku i pomysłu na menu.