Witajcie!
Dzis postanowilam i odwiedzilam wszystkich znajomych z Vitali, i jak sie zdziwilam, ze ponad wiekszosc nie robi wpisów od bardzo dawna, poznikali albo poblokowali pamietniki. Wiec zrobilam porzadki.
Juz od paru dni pisze do was, ale wszystkie posty zamieszczam w glowie i koniec koncow, kolejny dzien mija i nic sie nie dzieje, ani wpisow, ani odchudzania i tylko pelno wymowek i objadania sie.
Ostatnio dopadlam sie do ciasta (kupne i przeterminowane juz), ale nie kontrolowalam tego co robie...liczylo sie tylko to ze siedze na kanapie przed telewizorem, ogladam polska telewizje i objadam sie...czym kolwiek, ale slodkim najlepiej. Nawet w tym momencie jak to pisze, zerkajac co chwila na zegarek, ze to jest "czas niekontrolowanego objadania"...bo w telewizji "plebania"....
Nauczylam sie jesc z telewizorem, szczegolnie w tych godzinach popoludniowych, to objadam sie do takiego stopnia, ze ledwo oddycham...a pozniej za jakies 1,5godziny jem kolacje razem z mym chlopem...Kiedys tak sie objadlam, ze bylam chora, nie moglam sie ruszyc, brzuch mnie bolal niesamowicie a ja popijalam herbatki ziolowe... Strasznie sie wtedy czulam...
Ciagle wypominam mojemu chlopu, ze jest gruby, ze przytyl i czego tak ciagle sie obija piwem i je te wszystkie tluste szynki...On jest na tyle grzeczny, ze mi nie dogryza. A ja sobie nie potrafie odmowic! Widze, jak on je i ja tez sie biore, bo co, skoro on moze to i ja moge, co sobie bede odmawiac...a pozniej mam wyrzuty sumienia, jak otwieram szafe aby sie ubrac, to niby mam ciuchy, ale tylko w czesci chodze, bo przynajmniej jakos w nich wygladam, a reszta czeka...
Jeszcze nie wiem jak zaczac, jak sie ogarnac, jak to wszystko ogarnac. Znow emocje wziely gore nad rozsadkiem, negatyw nad pozytywem i marudzenie... Ten dzisiejszy wpis bedzie poczatkiem....
Poczatkiem oczyszczania duszy, bo moze od tego powinnam zaczac odchudzanie..
tatusiu
9 czerwca 2011, 12:23to ja tez tak mialam jak cie terazczytalam to jak bym to ja byla ale powiedzialam dosc nie chce tak wygladac i teraz zamiast siedze na kanapie i wcinam to na steperze lece i moje filmy oglodam uwiez to pomaga kup sobie rowerek i zamiast jesc cwicz a wtedy bedziesz z siebie dumna kochana ...jestem z tobo
oli26iga
7 czerwca 2011, 23:41nie jest łatwo ja też jestem łasuchem ale trzeba też pomyśleć o zdrowiu więc może oczyść lodówkę i zacznijcie oboje zdrowe odżywianie pozdrawiam
sabedoria09
7 czerwca 2011, 23:30kobito! miałaś taki zajefajny zapał także bież sie w garść! niestety samym "chce schudnąć" nie schudniesz więc zorganizuj w swojej kuchni jakoś te swoje posiłki i życzę duzo silnej woli! dasz rade! pozdrawiam
dagma
7 czerwca 2011, 20:54raz na jakiś czas wskazane jest przejrzenie pamietników wtedy wiadomo kto pisze i czy jest sens trzymac taki pamietnik na swojej liście :) Kurcze tak dobrze ci szło może zamiast siedzenia pzred tv idź na długi spacer? pozdr
agnes315
7 czerwca 2011, 20:36może bieganie? albo chociaż szybki spacer? zawsze to coś, na dobry początek.... Zamiast tego słodkiego, jak już musisz coś pogryzać do telewizora marchewek sobie naobieraj, inne fajne warzywka przygotój, zrób sobie jakiś dietetyczny dip do tego i możesz wcinać, a słodkiego nie kupuj, nie będzie kusiło :)
anilewee
7 czerwca 2011, 20:20i ja jakoś duużo rzadziej tu piszę, nie wiem jakoś tak wychodzi:/ a co do Twojego 'problemu' kochana.. to wierzę i trzymam mocno kciuki, że Ci się uda wyjść z tego i naprawdę powalczyć! walcz i staraj się mnie przegonić, a ja będę starać się Ci uciekać, aż dobrniemy do odpowiedniej wagi! bo inaczej to ja tego nie widzę hehe;P
vitafit1985
7 czerwca 2011, 20:14Do boju, Kochana:) Odchudzanie zaczyna się w głowie:D
LuiKa
7 czerwca 2011, 20:12niech ten wpis bedzie pocztakiem:) Trzymam za Ciebie kciukasy bardzo mocno, jak zawsze;*
smutasekCZYLIja
7 czerwca 2011, 19:34trzymam za Ciebie kciuki, musi się udać, sporo już osiągnęłaś i przecież nie wolno nam tego zaprzepaścić;-) pozdrawiam
mikolino
7 czerwca 2011, 19:27Mam nadzieje, ze teraz Ci sie uda!!! Pamietaj, ze najwazniejsza jest wytrwalosc, powodzenia ;*
obs23
7 czerwca 2011, 19:18ja tez ostatnio zrobiłam segregację w znajomych:))) trzymam kciuki, napewno ci się uda:))
Barb26
7 czerwca 2011, 19:02Trzymam kciuki kochana- tony optymizmu, a przede wszystkim miłości i szacunku do samej siebie- wtedy zawsze się udaje :)